Co wynik wyborów oznacza dla LGBTQ+: Męka po wyborach

Nadal jest luty. Mimo to Niemcy znajdują się już między rewolucją Merz a szaleństwem MAGA: hasło „Make Alemania Germanisch Again” nie było oficjalnym hasłem kampanii, ale w wyścigu o urząd Kanclerza Federalnego tęsknota za przeszłością odegrała niezaprzeczalnie główną rolę. Wybory odbyły się w niedzielę. Prognozy się skończyły, teraz rozpoczynają się szczegółowe rozmowy wstępne. Błękitne niebo rozciąga się nad ziemią, a ty widzisz czerń.
W oczach wielu osób ze społeczności LGBTQ tęcza zaczyna blednąć. Fakt, że CDU/CSU i Alternatywa dla Niemiec wypadły najlepiej, nawet jeśli nie utworzyły ze sobą koalicji, budzi obawy, że ciężko wywalczone prawa mogą wkrótce zostać obalone. Zespół Trumpa-Muska skutecznie pokazuje, jak z pompą i populizmem wykluczać osoby nieheteroseksualne.
Friedrich Merz, który chce zostać kanclerzem 83 milionów obywateli, oświadcza, że „ponownie będzie uprawiał politykę dla większości społeczeństwa, która myśli prosto i ma wszystkie rozumy”. Wiemy, co, a raczej kogo, przewodniczący CDU ma na myśli, mówiąc „inni”.
AfD nalega nawet na zniesienie zarówno małżeństw dla wszystkich, jak i urzędu federalnego komisarza ds. osób LGBT . Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwną listą życzeń dla partii, której przywódcą jest homoseksualista. Być może Alice Weidel uważa, że Dyke* March to wydarzenie odbywające się w czasie odpływu na Morzu Wattowym.
Ktokolwiek powie A jak AfD, musi również powiedzieć B jak BSW. Ponieważ kiedy demagodzy, niezależnie od tego, czy są z prawej, czy z lewej strony, przyjmują demokrację, jest to uścisk żelazny. Zobacz Sahrę Wagenknecht, która w niedzielę nie spełniła pięcioprocentowej przewagi i weszła do Bundestagu. „Nie dla tego prawa o samostanowieniu! „Płeć nie jest kwestią stylu życia”– napisała założycielka BSW na Instagramie w 2024 roku . Odpowiedziałem: „Tak dla BSW oznacza tak dla Niemieckiego Stowarzyszenia Wyborczego Szariatu. Fundamentalizm nie jest kwestią stylu życia, ale zagrożeniem dla życia.”
Faktem jest, że bycie queer jest naturalne. Jest to jeden z wielu przejawów ludzkiej potrzeby kochania i życia z własnej inicjatywy. My, ci, których to bezpośrednio dotyczy, nie chcemy specjalnych przywilejów, ale praw.
Ci, którzy z jadem i żółcią występują przeciwko seksualnemu samostanowieniu, ujawniają wiele rzeczy, nawet, a może zwłaszcza wtedy, gdy znajdują powierzchowne uzasadnienia. Chcą chronić kobiety i dzieci. Nie ma wątpliwości, że kobiety i dzieci muszą być chronione: na przykład kobiety trans* i dzieci niebinarne przed nienawiścią i podżeganiem.
Jednak rozczarowanie wielu osób ze społeczności LGBTQ nie dotyczy wyłącznie konserwatystów i ekstremistów prawicowych. Te partie polityczne, które przynajmniej w swoich programach wyborczych wyraźniej stawiają życie osób queer w centrum społeczeństwa, także mają sporo do nadrobienia. Świetnie, że Zieloni i odradzająca się lewica domagają się kompleksowej opieki zdrowotnej dla osób queer .
Nie odpowiada to jednak na pytanie, co te partie faktycznie robią, aby zwalczać rosnącą liczbę przestępstw z nienawiści wobec osób homoseksualnych wszelkiej maści. Według policji większość ataków na osoby LGBT w Berlinie w 2024 r. miała miejsce w dzielnicach Tempelhof-Schöneberg, Mitte i Charlottenburg-Wilmersdorf, przynajmniej te, które zostały zgłoszone. Queerfobia nie jest zatem zjawiskiem, które można przypisać zarówno konserwatywnym, jak i prawicowym ekstremistycznym peryferiom.
Te akty, które od 7 października coraz częściej mają charakter antysemicki, mają miejsce w naszym otoczeniu, w rzekomo tolerancyjnym i wielokulturowym środowisku. Nie słyszę żadnego protestu ze strony partii „postępowych”. Czy nie dzieje się tak dlatego, że ludzie boją się, że zostaną oskarżeni o ksenofobię lub islamofobię?
Moim zdaniem w środowisku queer powszechne jest wrażenie, że ochrona sprawców często jest ważniejsza od ochrony ofiar. Ci jednak, którzy nie biorą należycie pod uwagę potrzeb ofiar w zakresie bezpieczeństwa, w tym muzułmańskich osób queer, nie powinni być zaskoczeni utratą zaufania społeczności LGBTQ.
taz