Cel Szwajcarii w sporze handlowym z USA: być drugim krajem po Wielkiej Brytanii, który osiągnie porozumienie


Denis Balibouse / Reuters
Twarze są poważne, choć nie napięte. Karin Keller-Sutter zagryza wargi. Już na początku tej konferencji prasowej stało się jasne, że prezydent federalny i minister gospodarki Guy Parmelin nie mają do ogłoszenia żadnego przełomu w sporze handlowym z USA.
NZZ.ch wymaga JavaScript do prawidłowego działania ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub program blokujący reklamy obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Tego też nikt się nie spodziewał . Ale to, co ci dwaj powiedzieli w hotelu Geneva Intercontinental, nie zrobiło na nikim wrażenia: rozmowy z sekretarzem skarbu USA Scottem Bessentem i przedstawicielem handlowym USA Jamiesonem Greerem były „konstruktywne i przyjazne”. Obie strony chciały przyspieszyć dalszy proces.
Drogi proces: Od tzw. Dnia Wyzwolenia amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, 2 kwietnia, Szwajcarii grożą ogólne cła importowe w wysokości 31 procent, znacznie wyższe niż w UE, gdzie cła wynosiły 21 procent. Początkowo Trump zawiesił cła na 90 dni. Od tego czasu Szwajcaria próbuje wynegocjować możliwie jak najdalej idące rozwiązania, aby wyeliminować te przeszkody.
Chodzi o miejsca pracy w Szwajcarii – mówi Keller-SutterKarin Keller-Sutter potwierdziła to w piątek. „Nawet z dziesięcioma procentami będzie trudno” – powiedziała podczas sesji pytań i odpowiedzi. Dziesięć procent to ogólna stawka celna dla wszystkich partnerów handlowych USA. Jak dodała Keller-Sutter, lokalne firmy już teraz odczuwają skutki niepewności. «Walczymy o pracę w Szwajcarii. Chodzi o żywe istoty.”
Po rozmowie telefonicznej Keller-Sutter z Trumpem w kwietniu i po różnych spotkaniach w Waszyngtonie Szwajcaria chce teraz „w ciągu jednego do dwóch tygodni” sfinalizować list intencyjny i wysłać go do Waszyngtonu. Na tej podstawie sekretarze stanu Helene Budliger Artieda (sprawy gospodarcze) i Daniela Stoffel (finanse) przeprowadzą dalsze rozmowy w USA.
Cel Rady Federalnej brzmiał w piątek ambitnie. W czwartek Wielka Brytania osiągnęła wstępne porozumienie w sprawie sporu taryfowego z USA. Keller-Sutter powiedziała teraz: „Szwajcaria powinna być jednym z kolejnych krajów – mamy nadzieję, że oczywiście drugim”.
Stany Zjednoczone nie dały żadnej gwarancji w tej sprawie - wyjaśnił prezydent federalny. Obiecali jednak, że Szwajcaria znajdzie się w grupie państw, których sprawa zostanie rozpatrzona niezwłocznie.
„Gdybyśmy osiągnęli »zasadnicze porozumienie«” – powiedziała Keller-Sutter, która najwyraźniej była lekko zirytowana długim procesem – wówczas 90-dniowy okres wejścia w życie taryf zostałby przerwany. W każdym razie.
Silny frank i dopłaty do rolnictwa w centrum uwagiPod względem merytorycznym rozmowy z USA w piątek koncentrowały się na dobrze znanych punktach spornych. Według Keller-Sutter Stany Zjednoczone mają „siatkę”, w ramach której współpracują ze wszystkimi krajami. Należą do nich oczywiście cła, bariery pozataryfowe, subsydia i manipulacje walutowe.
„Oczywiście” – zawsze pojawia się pytanie o franka szwajcarskiego, który jest obecnie „najtwardszą walutą na świecie”. Szwajcaria już w poprzednich latach odrzuciła podejrzenia o manipulację walutą - powiedziała Keller-Sutter. Narodowy Bank jest niezależny i jego misją jest dbanie o stabilność cen.
Minister gospodarki Parmelin potwierdził, że przedmiotem sporu są również szwajcarskie dotacje dla rolnictwa, nie podał jednak szczegółów. Stany Zjednoczone uważają to za zakłócenie konkurencji. Uproszczony import amerykańskich produktów rolnych stanowi część podstawowej umowy z Wielką Brytanią.
Szwajcaria i USA omawiały również planowaną umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Sprawa została już w pełni wynegocjowana i obecnie jest zablokowana w Senacie USA. „Oczywiście sprzyjałoby to również inwestycjom w USA” – powiedziała Keller-Sutter.
Szwajcaria nie chce być petentemTakie oświadczenia jasno pokazały, że Szwajcaria nie chce być postrzegana jako petent prezydenta Trumpa. Szwajcarskie firmy są czwartym co do wielkości inwestorem zagranicznym w USA w dziedzinie produkcji przemysłowej i największym w dziedzinie badań i rozwoju. Stworzyliby 400 000 miejsc pracy ze średnią pensją wynoszącą 130 000 dolarów. „To jest dużo!” powiedziała Keller-Sutter.
I tak, szwajcarskie firmy, zwłaszcza te z branży farmaceutycznej, chciały zainwestować w USA kolejne 150 miliardów franków, potwierdził doniesienia medialne prezydent federalny. Przedstawiciele USA już o tym słyszą.
Minister finansów dodał jednak, że firmy zainwestują tylko wtedy, „gdy otrzymają sygnał, że mają pewność prawną”. W języku angielskim Keller-Sutter, która włada tym językiem znakomicie, poszła później o krok dalej: wezwała do „pewności i rządów prawa”, tzn. do planowania bezpieczeństwa – i rządów prawa. Ostre słowa skierowane do najstarszej demokracji na świecie.
Keller-Sutter była podobnie pewna siebie, gdy dziennikarz zapytał ją, czy jej 25-minutowa rozmowa telefoniczna z Donaldem Trumpem na początku kwietnia przyczyniła się do pierwotnego zawieszenia przez prezydenta ceł na wszystkich partnerów handlowych. „Mam taką nadzieję” – powiedziała Keller-Sutter z uśmiechem – „powinien słuchać kobiet”.
A potem były Chiny. Drugie supermocarstwo, z którym Szwajcaria rozmawiała w piątek, niemal zaginęło w trwającym spektaklu wokół Donalda Trumpa. Tym bardziej że nie chodzi o zapobieganie gorszym zdarzeniom, ale o zacieśnienie współpracy: wiadomo, że Szwajcaria prowadzi z Chinami negocjacje w sprawie rozszerzenia dwustronnej umowy o wolnym handlu, która obowiązuje od 2014 r.
W przypadku Chin istnieją „ciekawe rezultaty” – mówi ParmelinGuy Parmelin powiedział, że spędził około 45 minut z wicepremierem Chin He Lifengiem, podsumowując pierwszą rundę negocjacji. Są „ciekawe rezultaty” i w lipcu chińska delegacja przyjedzie do Szwajcarii na drugą rundę negocjacji. Nie dowiedzieliśmy się niczego bardziej istotnego – a może nawet nic takiego się nie wydarzyło.
Piątkowe spotkania Szwajcarii z Chinami i USA były tylko miłym dodatkiem przed prawdziwym wydarzeniem: pierwszymi znanymi rozmowami między Waszyngtonem a Pekinem od początku wznowionego sporu handlowego. Odbędą się one również w Genewie w najbliższą sobotę i niedzielę.
Zapytany o to Parmelin odpowiedział, że Chińczycy przybyli tam z liczną delegacją i że odbędą się „prawdziwe negocjacje”. W piątek prezydent Trump ogłosił na swoim portalu społecznościowym Truth Social, że obniży cła na Chiny z obecnych 145 procent do 80 procent. Agencja informacyjna Bloomberg informowała wcześniej, że Stany Zjednoczone mogą zaoferować obniżkę podatku do 60 procent już od przyszłego tygodnia. Zapowiada się, że weekend w Genewie będzie emocjonujący.
nzz.ch