Obrona UE przed migracją | Republika Zielonego Przylądka: Frontex chce wysłać samoloty obserwacyjne na Atlantyk
Frontex poinformował, że prowadzi rozmowy z władzami Republiki Zielonego Przylądka na temat ewentualnego nadzoru powietrznego w strefie morskiej wokół wyspy. Ma to na celu wykrywanie łodzi płynących w kierunku Wysp Kanaryjskich. Stwierdzono to w odpowiedzi na pytanie posła UE Özlema Demirela . Może to wiązać się z bazowaniem samolotów dzierżawionych od firm prywatnych przez Frontex. Do tej pory agencja zainicjowała tego typu współpracę jedynie z europejskimi państwami trzecimi , ostatnio z Albanią i Czarnogórą.
Rozmieszczenie misji na Atlantyku byłoby przełomem dla europejskiej obrony przed migracją. Konkretne szczegóły nie są jeszcze znane. W odpowiedzi na zapytanie agencji „nd”, Frontex wyjaśnił, że misja ma na celu wsparcie Hiszpanii w reagowaniu na nielegalną migrację na Wyspach Kanaryjskich, jednocześnie zapobiegając „stratom życia na niebezpiecznym szlaku atlantyckim z Afryki Zachodniej”. Rzecznik odmówił komentarza w sprawie dalszych pytań.
Planowane rozmieszczenie sił prawdopodobnie skupi się na wodach u wybrzeży Senegalu i Mauretanii. Frontex pierwotnie chciał zawrzeć umowy o statusie z oboma krajami, aby umożliwić sobie prowadzenie operacji na ich wodach terytorialnych lub na lądzie. Pomimo wcześniejszych pozytywnych sygnałów, rządy obu krajów odmówiły rozpoczęcia negocjacji w sprawie umowy o statusie, co sprawia, że jej zawarcie jest odległą perspektywą.
Rozmieszczenie sił na Atlantyku mogłoby całkowicie zmienić europejską obronę przed migracją.
Planowana współpraca z Republiką Zielonego Przylądka opiera się na wcześniejszych operacjach – w szczególności na rozpoczętej w 2006 roku operacji morskiej „Hera”, którą Frontex przeprowadził wspólnie z Hiszpanią. Składała się ona z dwóch części: „Hera I” monitorowała wybrzeża i punkty wyjścia w Afryce Zachodniej, natomiast „Hera II” przechwytywała łodzie z migrantami na pełnym morzu i odsyłała je z powrotem. Podstawą były umowy dwustronne między Hiszpanią a uczestniczącymi państwami afrykańskimi. Jednak w tamtym czasie Frontex nie posiadał jeszcze własnych samolotów. Republika Zielonego Przylądka była zatem zaangażowana w nadzór mający na celu wczesne wykrywanie łodzi.
Senegal i Mauretania brały udział w operacji „Hera II”. Ich oddziały graniczne zostały rozmieszczone na hiszpańskich łodziach patrolowych, aby umożliwić powroty bezpośrednio na morzu – bez systematycznej identyfikacji ani oceny potrzeb w zakresie ochrony. Według niedawnego badania, około 92% przechwyconych osób zostało odesłanych do krajów uczestniczących. Takie zawracanie jest uznawane za nielegalne od czasu orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2012 roku .
Przyszłe loty obserwacyjne musiałyby zatem być koordynowane z morskimi centrami koordynacji ratownictwa w Senegalu i Mauretanii – na wzór umowy UE z Libią . Odkryte łodzie byłyby następnie przechwytywane przez ich straż przybrzeżną. Współpraca ta została niedawno zawieszona z powodu napięć między hiszpańską strażą przybrzeżną a Fronteksem dotyczących kontroli operacyjnej u wybrzeży państw Afryki Zachodniej. Dzięki rozmowom z Republiką Zielonego Przylądka, agencja graniczna mogłaby teraz podjąć próbę obejścia tej blokady – bez bezpośredniego zaangażowania Hiszpanii.
Jednak migracja szlakiem atlantyckim w ostatnim czasie znacznie spadła. W pierwszej połowie 2025 roku na Wyspach Kanaryjskich zarejestrowano około 11 000 przybyszów – spadek o 43% w porównaniu z rokiem poprzednim. Według wewnętrznego dokumentu UE, Mauretania jest uważana za główny kraj wyjazdu, a następnie Senegal. Wśród przybyszów najliczniejszą grupę (44%) stanowili obywatele Mali, a następnie Senegalu (21%).
Posłanka Lewicy Özlem Demirel ostro skrytykowała plany Fronteksu: „Nie chodzi o ratunek ani pomoc, ale o izolację i kontrolę”. Zwróciła uwagę, że Frontex przeprowadza tzw. wycofywanie uchodźców z Morza Śródziemnego „przy pomocy nieludzkich bojówek, takich jak tzw. libijska straż przybrzeżna” – czyli nielegalne odsyłanie osób poszukujących ochrony przy pomocy państwa trzeciego.
Organizacja ratownictwa morskiego Sea-Watch również wyraziła krytykę: „Gdyby Frontex po raz pierwszy przeprowadził operację lotniczą na terytorium Afryki, na przykład w Republice Zielonego Przylądka, byłby to kolejny gwóźdź do trumny często nazywanego europejskim człowieczeństwem” – powiedziała organizacja w rozmowie z „nd”. Frontex, wspólnie z bojówkami, celowo uniemożliwia uchodźcom dotarcie do Europy, a tym samym zapewnienie im bezpieczeństwa. Zamiast finansować ratownictwo morskie finansowane przez państwo, UE od lat opowiada się za „organizowaną przez państwo śmiercią osób uciekających oraz militaryzacją i eksternalizacją swoich granic”.
„nd.Genossenschaft” należy do czytelników i autorów. To oni, poprzez swój wkład, sprawiają, że nasze dziennikarstwo jest dostępne dla wszystkich: nie wspiera nas żaden konglomerat medialny, wielki reklamodawca ani miliarder.
Dzięki wsparciu naszej społeczności możemy:
→ raportuj niezależnie i krytycznie → wydobywaj na światło dzienne kwestie, które w przeciwnym razie pozostałyby w cieniu → dawaj przestrzeń głosom, które często są uciszane → przeciwstawiaj się dezinformacji faktami
→ wzmacniać i pogłębiać perspektywy lewicowe
nd-aktuell