Pod rządami Trumpa nowi przyjaciele Ameryki: Rosja, Korea Północna i Białoruś

WASZYNGTON — Jeśli stare porzekadło, że poznają cię przyjaciele, jest prawdziwe, to prezydent Donald Trump może powiedzieć światu coś na temat tego, kim planuje zostać w swojej drugiej kadencji.
W ruchu, który zmienił porządek międzynarodowy, Trump nakłonił Stany Zjednoczone do głosowania przeciwko rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ potępiającej inwazję Rosji na Ukrainę w trzecią rocznicę wojny.
Wśród państw, które Trump opowiedział się po stronie Rosji, znajdują się Korea Północna, Białoruś i Sudan.
Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Kanada, Włochy, Japonia i większość reszty świata.
Prezydent Trump spotka się w poniedziałek w Gabinecie Owalnym z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Macron próbował delikatnie przekonać Trumpa, aby był ostrożniejszy w stosunku do Rosji, ale prezydent USA wydawał się tym nie przejmować. Zdjęcie Doug Mills/The New York Times
Trudno byłoby wyobrazić sobie wyraźniejszy dowód na to, jak radykalnie Trump zmienia pozycję Ameryki na świecie po zaledwie miesiącu urzędowania.
Stawia to Stany Zjednoczone po stronie największych państw zbójeckich na świecie, w opozycji do krajów, które były najlepszymi przyjaciółmi Ameryki od II wojny światowej, a nawet wcześniej.
Zerwanie więzi Ameryki z jej tradycyjnymi sojusznikami ma głębokie implikacje dla przyszłości amerykańskiej polityki zagranicznej.
Podczas gdy przywódcy Polski, Francji i Wielkiej Brytanii udają się w tym tygodniu do Waszyngtonu, aby spróbować ponownie przekonać Trumpa do poparcia swoich poglądów, oni i ich rodacy stają w obliczu rzeczywistości, w której nie podziela on ich wartości i nie uważa, że ich priorytety są zbieżne z amerykańskimi interesami.
Jeśli Stany Zjednoczone zdecydują się na sojusz z międzynarodowymi wyrzutkami, takimi jak Rosja i inni, może to zmusić Europę, Kanadę i azjatyckich sojuszników, takich jak Japonia i Korea Południowa, do pójścia własną drogą i poszukania sojuszników gdzie indziej.
Jednocześnie uległość Trumpa wobec Moskwy pozwoliła Rosji wyrwać się z izolacji dyplomatycznej , którą Waszyngton i Zachód próbowały zbudować w ciągu trzech lat od całkowitej inwazji na Ukrainę.
„Trump transparentnie i bezczelnie wykonuje wolę Rosji na ten i wiele innych sposobów, nastawiając Stany Zjednoczone po stronie naszych przeciwników i przeciwko naszym sojusznikom traktatowym” – powiedziała Susan E. Rice, która pełniła funkcję ambasadora prezydenta Baracka Obamy przy ONZ, a później jego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.
„Wszyscy musimy zadać sobie pytanie dlaczego”.
Dorothy Shea, zastępczyni ambasadora USA przy ONZ, głosuje podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ nad rezolucją Stanów Zjednoczonych wzywającą do natychmiastowego zawarcia pokoju na Ukrainie, nie wspominając o rosyjskiej inwazji ani nie przypisując nikomu winy. Zdjęcie Charly Triballeau/Agence France-Presse
Przywódcy europejscy byli oszołomieni i zdezorientowani wynikiem głosowania USA w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w poniedziałek, a także presją wywieraną przez USA na Radę Bezpieczeństwa, aby uchwaliła alternatywną rezolucję, która nie obwiniałaby Rosji o inwazję.
W tej sprawie Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja głosowały wspólnie, natomiast Wielka Brytania, Francja i inne państwa europejskie wstrzymały się od głosu.
Nawet niektórzy Republikanie, którzy starali się unikać publicznego zrywania z Trumpem, nawet w przypadku decyzji, których prywatnie nie akceptowali, w końcu zostali sprowokowani do zabrania głosu.
„Byłem głęboko zaniepokojony dzisiejszym głosowaniem w ONZ, które postawiło nas po tej samej stronie co Rosję i Koreę Północną” – napisał senator John Curtis, R-Utah, w mediach społecznościowych.
„To nie są nasi przyjaciele. Takie podejście stanowi drastyczną zmianę w stosunku do amerykańskich ideałów wolności i demokracji. „Wszyscy chcemy zakończenia wojny, ale musi się to odbyć na warunkach, które zagwarantują suwerenność i bezpieczeństwo Ukrainy oraz powstrzymają Putina przed realizacją dalszych ambicji terytorialnych”.
Rep. Don Bacon, R-Neb., wyraził zaniepokojenie faktem, że prezydent stanął po stronie najeźdźcy.
„Administracja Trumpa popełniła dziś ogromny błąd na Ukrainie” – powiedział online.
„Ogromna większość Amerykanów opowiada się za niepodległością, wolnością i wolnym rynkiem, a sprzeciwia się najeźdźcom i oprawcom”.
Doradcy Trumpa twierdzą, że rozpoczyna on skomplikowane i delikatne negocjacje, aby zakończyć wojnę, a ci, którzy krytykują go za przejmowanie rosyjskich poglądów, muszą sprzeciwić się zakończeniu przemocy na Ukrainie.
Poprzedni prezydent, Joe Biden , nie zawarł pokoju, więc podejście Trumpa musi być lepsze, przynajmniej tak głosi argumentacja.
„Prezydent wie, jak zawierać umowy lepiej niż ktokolwiek inny, kto kiedykolwiek był prezydentem Stanów Zjednoczonych, a żeby zawrzeć umowę, trzeba zaprosić obie strony do stołu negocjacyjnego” – powiedziała rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt na wtorkowej odprawie.
„A zwykle, gdy już uda się zawrzeć dobrą umowę, obie strony odchodzą od stołu trochę niezadowolone”.
Ale chociaż celem nie było zdystansowanie się od prezydenta Rosji Władimira Putina , gdy Trump szukał porozumienia, to nie wahał się on zdystansować od osoby stojącej po drugiej stronie wojny, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego .
Trump, odmawiając krytyki Putina i Rosji, fałszywie twierdził, że to Ukraina „rozpoczęła” wojnę, a wybranego przez społeczeństwo Zełenskiego nazwał „dyktatorem bez wyborów”.
Stany Zjednoczone rzadko znajdowały wspólny język z krajami takimi jak Korea Północna i Białoruś w kwestiach istotnych, jednocześnie zachowując sztywne stanowisko w stosunkach z Wielką Brytanią i Francją.
Raport Departamentu Stanu z 2023 r. wykazał, że wśród krajów, z którymi Stany Zjednoczone najczęściej głosowały w ONZ w danym roku, znalazły się Kanada, Wielka Brytania, Australia i Francja.
Kraje, z którymi Stany Zjednoczone najbardziej się nie zgadzały w kontrowersyjnych głosowaniach w ONZ, to Syria, Nikaragua, Iran, Korea Północna, Chiny, Kuba, Białoruś i Rosja.
Głównym obszarem, w którym Stany Zjednoczone często znajdują się w konflikcie ze swoimi głównymi sojusznikami, jest konflikt izraelsko-palestyński . Stany Zjednoczone w tym obszarze najczęściej sprzeciwiały się rezolucjom ONZ krytycznym wobec Izraela, chociaż państwa europejskie częściej głosowały za nimi.
Byli dyplomaci ONZ stwierdzili, że nie przypominają sobie, aby kiedykolwiek Stany Zjednoczone stanęły w obronie Rosji i innych państw oddalonych w kwestii tak istotnej.
„Gdy byłem ambasadorem przy ONZ, gdyby Departament Stanu i Biały Dom nakazał mi zostawić naszych europejskich sojuszników i głosować zgodnie z osią autokratów, w tym Rosją, Koreą Północną i Białorusią, doszedłbym do wniosku, że Rosjanie włamali się do naszych systemów komunikacyjnych i je uszkodzili” – powiedział Rice.
Trump nie przejmuje się tym, że zostanie wykluczony z globalnego konsensusu.
W tym tygodniu przyjął prezydenta Francji Emmanuela Macrona bez widocznej urazy, chociaż przywódca kraju próbował delikatnie nakłonić go do większej ostrożności w stosunku do Rosji i większej gotowości do obrony bezpieczeństwa Ukrainy.
Trump uśmiechnął się, uścisnął dłoń i zdawał się tym w ogóle nie przejmować.
W czwartek będzie gościł w Białym Domu brytyjskiego premiera Keira Starmera na kolejnej sesji, która będzie kolejnym testem nowej rzeczywistości sojuszu atlantyckiego. Brytyjski przywódca będzie starał się przekazać, jak dużą wagę Europa przywiązuje do utrzymania jedności ze Stanami Zjednoczonymi.
Jednak europejscy urzędnicy nie pokładają wielkich nadziei w sukcesie.
Prawda jest taka, że Trump nie czuje się urażony przywódcami takimi jak Putin czy Kim Dzong Un z Korei Północnej.
Trump zawsze wyrażał swój podziw dla autokratów.
Po opuszczeniu Białego Domu w 2021 r. z radością powiesił na ścianie swojego biura w Mar-a-Lago zdjęcie z Kimem, bezwzględnym dyktatorem, którego rząd jest oskarżany przez Departament Stanu o pozasądowe zabójstwa, arbitralne zatrzymania, tortury, represje, przymusowe aborcje i przymusowe sterylizacje oraz inne naruszenia praw człowieka.
Inni prezydenci sprzymierzali się z podejrzanymi postaciami i państwami, w ramach realpolitik, i zgadzali się na ustępstwa na rzecz interesów narodowych, ale zwykle bez większego entuzjazmu i nie kosztem bliskich sojuszników.
A Trump jest gotów pójść dalej niż większość jego poprzedników.
Podczas konferencji prasowej z Macronem prezydent wspomniał o następcy tronu Arabii Saudyjskiej, księciu Mohammedzie bin Salmanie .
CIA uznała księcia za zabójcę, twierdząc, że zlecił brutalne morderstwo i poćwiartowanie Jamala Khashoggiego, felietonisty The Washington Post .
Trump nazwał księcia „fantastycznym młodym człowiekiem”, który jest „niezwykle szanowany na całym świecie”.
Trump nie wypowiedział ani jednego słowa pochwały pod adresem Zełenskiego, walczącego przywódcy demokracji opanowanej przez dyktaturę.
Ukraina nie jest częścią sojuszu USA, jak wyobraża to sobie Trump.
Chociaż Stany Zjednoczone były jedynym krajem Grupy 7 , który zagłosował przeciwko rezolucji ONZ, Trump de facto tworzy nowy klub, z oddziałami w Moskwie, Mińsku i Pjongjangu, a nie w Londynie, Paryżu i Berlinie.
ok. 2025 r. The New York Times Company
Clarin