Battlefield 6: Najbardziej wybuchowy i ambitny powrót DICE od lat

Po kilku niepowodzeniach saga Battlefield powraca z jasnym celem: odzyskać grunt utracony na rzecz Call of Duty i przywrócić serii jej istotę. W Battlefield 6 DICE postawiło wszystko na nową generację konsol i komputerów PC , porzucając techniczną przeszłość i ograniczenia sprzętowe, które charakteryzowały poprzednią odsłonę. Rezultatem jest wreszcie prawdziwe odrodzenie serii.
Już od pierwszego uruchomienia gry zauważalny jest skok. Brak wstecznej kompatybilności ze starszymi konsolami pozwala grze rozgrywać scenariusze o skali i poziomie zniszczeń niemożliwych na PlayStation 4 i Xbox One.
Każdy budynek może się zawalić, każda ściana może się zawalić, a teren zmienia się dynamicznie w miarę postępu bitwy. To właśnie ten rodzaj wizualnego widowiska przyniósł serii sławę w szczytowym okresie jej świetności.
Rozgrywka również wydaje się dopracowana. DICE przywraca klasyczne klasy – szturmowca, inżyniera, wsparcia i zwiadowcę – ale z niespotykaną dotąd swobodą w korzystaniu z broni i gadżetów. Możesz ciągnąć rannych towarzyszy, wspinać się, zwisać z pojazdów lub kryć się za rogami, korzystając z bardziej naturalnego systemu wsparcia taktycznego. Walka jest rozległa, chaotyczna i, przede wszystkim, nieprzewidywalna, dokładnie tak, jak powinno być w Battlefield.
Z technicznego punktu widzenia decyzja o porzuceniu starej generacji była słuszna. Gra działa płynnie, nawet na średnich ustawieniach, i choć DICE poświęciło na premierę takie funkcje jak ray tracing, to postawiło na coś, co gracze cenią najbardziej: stabilność. Nie ma zauważalnych spadków wydajności ani poważnych awarii, a poczucie immersji jest niezwykłe.
Tryb wieloosobowy jest bez wątpienia sercem gry. Do 128 graczy rywalizuje na lądzie, morzu i w powietrzu, a potężne bitwy oddają prawdziwy rozmach i napięcie. Koordynacja drużyn jest ponownie kluczowa, a poczucie uczestnictwa w dynamicznym, chaotycznym konflikcie pozostaje nienaruszone. Społeczność doceniła to: ponad 520 000 graczy jednocześnie grało w becie i oceny powyżej 80% w serwisie Metacritic potwierdzają, że jest to najlepszy debiut DICE od lat.
Jednak nie wszystko jest idealne. Kampania dla jednego gracza, choć filmowa, wydaje się generyczna. Jej scenariusz jest przewidywalny i brakuje mu głębi narracyjnej, jakiej można by oczekiwać od serii tego kalibru. Krytykowany jest również czas zabijania (Time to Kill – czas potrzebny graczowi na upadek), który niektórzy uważają za zbyt szybki, zbliżając tempo walki do Call of Duty.
Ważne jest jednak, gdzie jego miejsce: na polu bitwy. Battlefield 6 nie próbuje wyważać otwartych drzwi, lecz udoskonalić własną formułę. I w tym sensie odnosi sukces. To ambitna, spektakularna, a momentami brutalnie wciągająca gra.
Po latach wahania DICE powraca do tego, co robi najlepiej: potężnego, intensywnego i technicznie perfekcyjnego doświadczenia wojennego. Battlefield 6 to nie tylko powrót; to deklaracja.
eltiempo