Krytyka projektu zielonego wodoru w Namibii za zaangażowanie Niemiec

Niemcy rozważają udział w budowie największej na świecie zielonej elektrowni wodorowej w południowej Namibii. Mogłaby się ona jednak znaleźć na ziemiach przodków Nama, ludu, który padł ofiarą ludobójstwa dokonanego przez niemieckich kolonizatorów na przełomie XX wieku. To wystarczająco, by wzbudzić zdziwienie.
Niemiecka firma zajmująca się energią odnawialną Enertrag stoi za jedną z największych na świecie elektrowni wodorowych na zielone paliwo, Hyphen Hydrogen Energy. Ma ona powstać na atlantyckim wybrzeżu Namibii, w pobliżu południowego portu Lüderitz. Namibijczyk opisuje strategiczny obiekt zasilany energią wiatrową i słoneczną, którego koszt szacuje się na 10 miliardów dolarów (8,6 miliarda euro). Stworzyłby on tysiące miejsc pracy, ponieważ Namibia zmaga się ze szczególnie wysokim bezrobociem (37% siły roboczej według oficjalnych danych), donosi niemiecki nadawca Deutsche Welle .
Hyphen Hydrogen Energy ma działać na obszarze ponad 4000 km2 na terenie Parku Narodowego Tsau-Khaeb, dawniej znanego jako Sperrgebiet („zakazany obszar”), przeznaczonego do eksploatacji górniczej przez Niemców w czasach kolonialnych.
Jednak planowana lokalizacja tego projektu znajduje się na ziemiach przodków plemienia Nama, które zostało wypędzone 120 lat temu. Stopniowo tracili do nich dostęp od 1884 roku, wypędzeni na skutek oszukańczych transakcji gruntowych i niemieckich traktatów kolonialnych zawartych w latach 1905–1913. Dla przypomnienia, w okresie kolonialnym około 65 000 He
3,99 € /miesiąc
Brak zobowiązań • Możliwość anulowania w dowolnym momencieCourrier International