„Widok szczęśliwych ludzi dodaje sił”: Burmistrz jednej z najmniejszych wiosek w Alpach Nadmorskich zdradza, co motywowałoby go do ponownego startu w wyborach w 2026 roku

Marino Cassez, 60-letni funkcjonariusz policji miejskiej w Villefranche-sur-Mer i burmistrz Gars od 2008 roku, nie wie jeszcze, czy wystartuje ponownie w wyborach samorządowych w 2026 roku. Wina leży w przyszłym „systemie głosowania na listy parytetowe” . Mężczyzna, który kieruje losami jednej z najmniejszych gmin w departamencie, liczącej zaledwie około dziewięćdziesięciu mieszkańców latem i zaledwie trzydzieści zimą, wciąż ma plany dotyczące wioski, w tym budowę mikroelektrowni wodnej.
Pełni Pan funkcję burmistrza od osiemnastu lat. Dlaczego chciał Pan nią zostać?
Wcześniej nigdy nie piastowałem żadnego urzędu. Pewnego dnia była burmistrz, Odette Paillier, zaproponowała mi start, a potem dała mi wsparcie. Uczyłem się w praktyce. Na początku trochę sobie radziłem. Z czasem załapałem, o co chodzi.
A co sprawiło, że chciałeś kontynuować?
Ludzie! Za każdym razem prosili mnie, żebym reprezentowała siebie! Żeby to zrobić, trzeba ich kochać. A widok ich szczęścia inspiruje nas do dalszego działania.
Jak wygląda ocena od 2008 roku?
Staraliśmy się rozwijać turystykę, odnawiać cały zasób mieszkaniowy i poprawiać relacje między ludźmi, zarówno myśliwymi, jak i niemyślącymi. W miarę możliwości staraliśmy się zawsze mieć pozytywne nastawienie do wszystkich.
Czy będziesz kandydować ponownie w 2026 roku?
Jeszcze nie podjąłem decyzji. Zastanawiam się nad tym.
Co sprawia, że się wahasz?
Nowe prawo, które rozszerza system głosowania listami wspólnymi na gminy poniżej 1000 mieszkańców. To koniec systemu mieszanego. Nie rozumiem.
A konkretnie, jaka jest Twoja opinia odnośnie zakończenia miksowania?
Uważałem, że system, który mieliśmy wcześniej, działał bardzo dobrze. Fakt skreślania nazwisk mnie nie zaszokował, wręcz przeciwnie. Ale jeśli chodzi o parytet… Będzie bardziej skomplikowanie. W radzie miejskiej jest nas siedmioro. Z nowym prawem mogłoby nas być pięcioro. To oznaczałoby, że byłyby dwie kobiety, dwóch mężczyzn i burmistrz. A jeśli jest nas siedmioro, to mamy trzy kobiety, trzech mężczyzn i burmistrza. W każdym razie, jeśli odejdę, będę musiał powiedzieć jednemu lub dwóm radnym, żeby zrezygnowali, żeby sprowadzić dwie kobiety. I czy jesteś pewien, że znajdziesz te kobiety w takich małych miasteczkach? I jak potem zdecydujesz, kto powinien odejść, skoro wszyscy zgłaszają się na ochotnika do pozostania?
Jakie miejsce zajmuje Gars w aglomeracji Pays de Grasse (CAPG)?
Myślę, że to ważne. Jérôme Viaud, jej prezes, ma rację: kiedy przekazuje darowizny średnim lub dużym gminom, automatycznie przekazuje je również małym gminom. I to jest dobre.
Jaki jest twój budżet?
W trakcie eksploatacji koszt budowy wynosi około 250 000 euro. Jednak kiedy musimy wykonać prace, udaje nam się uzyskać od 70 do 80% dofinansowania w postaci dotacji z CAPG, Ministerstwa, Regionu i państwa. Dzięki temu mogliśmy na przykład odnowić wspólne domki.
Obiekty noclegowe zapewniające dochód i turystykę...
Tak. Zarabiamy około 120 euro za weekend za gîte, co pozwala nam przyciągać ludzi latem. Jeśli chodzi o turystykę, staramy się być konsekwentni, ale nie przeciążeni.
W 2023 roku Gars nawiedziła susza. Czy przewidziano rozwiązania zapobiegające przyszłym suszom?
Tak. Sieć została utworzona od Briançonnet z rurą biegnącą do Gars. Następnym krokiem będzie zakopanie rury.
Czy zmiana klimatu jest zjawiskiem, które szczególnie Cię dotyczy?
Niestety, tak. Mój teść, który mieszka na wsi, ma ule. Stracił ich sporo w ciągu zaledwie kilku lat. Jest trochę jak barometr.
Czy chcesz rozwijać energię słoneczną?
Obecnie prowadzimy rozmowy z Bâtiments de France (Francuskim Urzędem Budowlanym), czy możemy zezwolić na montaż paneli fotowoltaicznych na dachach. Nie będzie jednak naziemnych paneli fotowoltaicznych.
Jednym z flagowych projektów przyszłości jest stworzenie mikroelektrowni wodnej ze źródła.
Chcemy generować energię z obfitego strumienia wody ze źródła przepływającego przez wieś. Na przykład, aby ponownie zasilić nią oświetlenie publiczne. Naszym marzeniem jest, aby elektrownia powstała w 2026 roku. Ale biorąc pod uwagę pomysł, projekt, dotacje i realizację, myślę, że zajmie to trochę więcej czasu. Obecnie jesteśmy na etapie studium wykonalności.
Czy jesteś zadowolony z transportu publicznego?
W takim mieście jak nasze, tak. Mamy transport na żądanie. Dzięki temu ludzie mogą dojechać do Séranon, ośrodka zdrowia, albo Saint-Auban.
A co z błonnikiem w Gars?
Został wystrzelony we wsi, ale jeszcze nie działa. Powinien zostać uruchomiony pod koniec 2025 lub na początku 2026 roku...
Jeśli uda nam się ukończyć ten projekt, będzie wspaniale.
Spokojna przyszłość dla gminyNiech wszyscy żyją jak najlepiej, napijmy się wody.
Najważniejszą rzeczą, którą mogę podkreślić, jest po prostu moja praca jako burmistrza. Bycie burmistrzem to prawdziwe zobowiązanie i duża odpowiedzialność.
Uszczęśliwianie ludzi to prawdziwa przyjemność. W pewnym sensie to służba, bo trzeba mieć empatię i słuchać, nawet jeśli nie zawsze jest to łatwe. Kiedy ludzie są szczęśliwi, dodaje ci to odwagi do dalszego działania.
Cały czas myślę o ratuszu, nawet gdy jestem w Villefranche.
WywodyNieuprzejmość ze strony ludzi: nie sprzątanie psich odchodów, nie stawianie butelek do recyklingu obok odpowiednich pojemników na śmieci lub rozpoczynanie zajęć o nietypowych godzinach... W Gars nie mamy do czynienia z przestępczością, ale to właśnie takie drobne nieuprzejmości są haniebne.
Przecież nie będziemy stawiać kamer na każdym rogu ulicy! Musimy szanować każdego i szanować różnice między ludźmi.
Nice Matin