Brutalna prawda kryjąca się za ciągłym publikowaniem informacji przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego


Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najciekawsze analizy, krytykę i porady.
W poniedziałek konto X Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego opublikowało jedno z wielu ogłoszeń rekrutacyjnych do Służby Imigracyjnej i Celnej USA. Przedstawia ono wizerunek , utrzymany w stylu plakatów propagandowych z połowy XX wieku , przedstawiający Wujka Sama stojącego przed drogowskazem z napisami „Szansa” , „Ojczyzna” i „Służba” skierowanymi w jedną stronę, a „Inwazja i Upadek Kulturowy” w drugą. W dłoni trzyma ułamany znak z napisem „Prawo i Porządek” .
Najbardziej znacząca część tego wpisu znajduje się jednak w jego podpisie: „W którą stronę, Amerykaninie?”
„W którą stronę, człowieku z Zachodu?” to tytuł książki białego nacjonalisty Williama Gayleya Simpsona z 1978 roku. Książka promowała klasyczną teorię spiskową o żydowskich spiskach kontrolujących globalne instytucje, a także popierała eugenikę, segregację i deportację Żydów. Trudno zignorować bezpośredni związek z białym nacjonalizmem we wpisie Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, biorąc pod uwagę wzmiankę o „upadku kulturowym” – terminie często używanym przez białych nacjonalistów do ubolewania nad wpływami osób niebiałych i nieeuropejskich na społeczeństwo amerykańskie – oraz fakt, że tematem jest ostatecznie rekrutacja do projektu antyimigracyjnego.
A jednak konto DHS ma przestrzeń na obwieszczanie ignorancji. „W którą stronę, człowieku z Zachodu” to również mem używany prawdopodobnie przez osoby zarówno świadome, jak i nieświadome jego pochodzenia . Wcześniejsze wersje memu zachowały prawicową obsesję na punkcie tradycjonalizmu i klasycznej estetyki europejskiej, ale mem rozwinął się stamtąd w absurdalne miejsca, do tego stopnia, że jedyną wskazówką jego pochodzenia jest użycie terminu „człowiek z Zachodu”. DHS i ewentualni obrońcy mogliby argumentować, że po prostu bawił się internetowymi żartami.
Czy więc post jest efektem działania nadmiernie aktywnego menedżera mediów społecznościowych, który próbuje wykorzystać głupie memy? A może fakt, że podpis jest oddalony o jedno słowo od słynnego dzieła białego nacjonalizmu, jest niezbitym dowodem?
Pytanie jest odpowiedzią: sednem sprawy jest niejednoznaczność. DHS zachęca opinię publiczną do przeczytania posta tak, jak chce.
Członkowie skrajnej prawicy dostrzegają poparcie dla białego nacjonalizmu i czują się podekscytowani oraz politycznie ośmieleni. Każdy samozwańczy „rozsądny republikanin” może się utwierdzić w przekonaniu, że patrzy tylko na głupi mem agencji zajmującej się bezpieczeństwem granic. A sama administracja może zganić każdego, kto wyraża zaniepokojenie i histerię.
„Nazywanie wszystkiego, czego się nie lubi, 'propagandą nazistowską' jest męczące” – napisała zastępca sekretarza DHS Tricia McLaughlin w oświadczeniu dla Slate. „Wujek Sam, który reprezentuje Amerykę, stoi na rozdrożu, zastanawiając się, w którą stronę powinna pójść Ameryka”.
To nie pierwszy raz, kiedy konto DHS wydaje się nawiązywać do symboliki białego nacjonalizmu. Konto w dużej mierze nagłaśnia aresztowania dokonywane przez jego pracowników, udostępniając zdjęcia schwytanych imigrantów pozujących obok agentów federalnych – lub nagłaśnia konkretne przestępstwa popełniane przez imigrantów. („Gangsterzy z obcej bandy i dżihadyści chcą zamienić nasz kraj w publiczną toaletę” – powiedział jeden z prawicowych twórców treści w filmie udostępnionym przez departament). Jednak na osi czasu pojawiają się podobne, retro-patriotyczne plakaty rekrutacyjne i obrazy, mające nawiązywać do pewnych elementów historii USA.
1 lipca na koncie pojawił się obraz Thomasa Kinkade’a przedstawiający małe, schludne miasteczko z lat 50. XX wieku z podpisem „Chrońmy ojczyznę”. To nostalgiczny obraz często przywoływany w fantazjach białych nacjonalistów o społeczeństwie nietkniętym przez współczesny feminizm ani jakąkolwiek różnorodność religijną czy kulturową; komentarz sugeruje, że ta wersja Ameryki jest zagrożona przez imigrantów i wymaga jakiejś formy siły, aby ją zachować. (Spadkobiercy Kinkade’a wydali oświadczenie potępiające wykorzystywanie jego sztuki „do promowania podziałów i ksenofobii związanych z ideałami Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego”).
Kolejny podobny wpis z tego konta zdawał się jeszcze bardziej nawiązywać do języka białego nacjonalizmu. 14 lipca udostępnił obraz przedstawiający młodą parę z XIX wieku w krytym wozie, pochylającą się nad niemowlęciem, a za nimi rozciągały się równiny i góry. „Pamiętaj o dziedzictwie swojej ojczyzny” – głosił podpis. Sugestia, że amerykańskie „dziedzictwo” to dziedzictwo białych pionierów, którzy wyruszyli na podbój Zachodu, a nie rdzennej ludności, która już tam mieszkała, ani innych grup imigrantów osiedlających się w USA w tamtym czasie, niesie ze sobą brzemię.
Jednak najbardziej jawnie nacjonalistyczny wpis pojawił się 23 lipca, kiedy Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) udostępnił obraz XIX -wiecznego artysty Johna Gasta przedstawiający kobietę w białej szacie unoszącą się nad krajobrazem USA, ucieleśnienie koncepcji przeznaczenia, polityki wykorzystywanej do usprawiedliwiania ludobójstwa rdzennych Amerykanów. Obraz zatytułowany „American Progress” (Amerykański Postęp ) przedstawia białych Amerykanów dosłownie niosących światło Zachodowi – rdzenni Amerykanie tłoczą się w ciemności po lewej stronie obrazu – podczas gdy cywilizacja rozprzestrzenia się dyliżansami i wozami. „Dziedzictwo, z którego można być dumnym, ojczyzna warta obrony” – napisano na koncie DHS.
Nie znamy prawdziwych intencji stojących za tymi postami, ale wiemy jedno: konto nie musi zapożyczać estetyki z internetowych subkultur białych nacjonalistów, aby przekazać radykalny przekaz na temat amerykańskiej tożsamości. Praktycznie każdy wpis departamentu służy usprawiedliwieniu i celebracji masowych deportacji w dużej mierze niebiałej populacji imigrantów – używając języka, który przedstawia tych imigrantów jako niebezpiecznych najeźdźców i deprawatorów amerykańskiej kultury i społeczeństwa. Cały dział przekazu DHS jest przesiąknięty ideami białego nacjonalizmu na poziomie całej populacji. Czasami, jeśli się ich słucha, po prostu mówią to na głos.
