Nawet za rządów Trumpa amerykańska demokracja nie jest straconą sprawą – jeszcze

W swojej najnowszej książce „ The Backsliders: Why Leaders Undermine Their Own Democracies ” politolog Susan C. Stokes opisuje niedawną erozję demokracji na całym świecie, w tym w Stanach Zjednoczonych pod rządami prezydenta Donalda Trumpa i ruchu MAGA.
„We wcześniejszych epokach” – pisze – „głównym zagrożeniem dla demokracji był wojskowy zamach stanu, zagrożenie ograniczone do nowych demokracji w biednych krajach. Teraz stoimy w obliczu perspektywy, że demokracja niszczy się od wewnątrz, i to w niektórych bogatych i pozornie ugruntowanych systemach. O ile zamachy stanu następowały jako nagłe, niemożliwe do ukrycia eksplozje, o tyle regres demokracji miał charakter ukryty, stopniowy, powolny, utrudniając społeczeństwu uświadomienie sobie, co się dzieje, dopóki proces ten nie jest w pełni zaawansowany”.
Stokes, profesor nauk politycznych im. Blake’a Distinguished Service Professor of Political Science i dyrektor Chicago Center on Democracy na Uniwersytecie w Chicago, uważa, że trumpizm to nie tylko kryzys amerykański, leczglobalny .
Niedawno rozmawiałem ze Stokesem, aby lepiej zrozumieć postępujący upadek amerykańskiej demokracji i to, jak odzwierciedla on znacznie szerszą dynamikę globalną. Ta rozmowa została skrócona ze względu na długość i przejrzystość.
Właśnie skończyłeś czytać książkę o globalnej autokracji i naszych nękanych demokracjach. Biorąc pod uwagę narastający kryzys polityczny i społeczny w Stanach Zjednoczonych – zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku tygodni – jak się z tym czujesz i jak próbujesz to wszystko zrozumieć?
Najlepiej czułem się, gdy współpracowałem z innymi ludźmi, próbując stawiać opór, nawet w drobnych sprawach. Może nie udało nam się tego osiągnąć, ale było to orzeźwiające, przebywać w otoczeniu ludzi, którzy tak samo jak ja odczuwają zagrożenia dla demokracji i społeczeństwa obywatelskiego w naszym kraju, i wykorzystywać wszelkie posiadane umiejętności, aby spróbować coś zmienić. Kiedy jesteśmy odizolowani w takich czasach, czujemy się o wiele gorzej. Najgorzej czułem się, gdy czułem się odizolowany.
Ludzie ciągle mnie pytają, co moim zdaniem wydarzy się w erze Trumpa i co będzie dalej. Mówię im, że to dobre czasy w porównaniu z tym, co będzie dalej: Cieszcie się nimi. Co mówicie ludziom w swoim życiu?
Mówię im, że mamy teraz administrację, z Trumpem z powrotem w Białym Domu, która jest zasadniczo autorytarna, ale działa w społeczeństwie, które nadal jest demokratyczne. Mówię im również, że istnieją realistyczne scenariusze, w których Trump bardzo nisko upada w opinii publicznej i zaczyna być postrzegany jako prezydent, który nie wywiązał się ze swoich obowiązków. Gdyby tak się stało, Trump i jego ruch MAGA straciliby kontrolę nad Partią Republikańską, a oni sami mogliby przegrać wybory na tyle dotkliwie, że próby ich zniekształcenia lub kradzieży prawdopodobnie nie powiodłyby się.
Ten scenariusz nie jest wcale nieunikniony, ale izolacja Trumpa od mądrych doradców, jego lekkomyślne podejście do gospodarki i inne nieodpowiedzialne zachowania mogą doprowadzić do takiego wyniku.
Ślepy optymizm nie pomaga Amerykanom, którzy chcą ratować amerykańską demokrację. Ale nie jest też tak, że demokracja w naszym kraju jest straconą sprawą. Co więcej, pesymizm potrafi paraliżować. Koniec amerykańskiej demokracji nie jest jeszcze faktem dokonanym za rządów Trumpa.
Ślepy optymizm nie pomaga Amerykanom, którzy chcą ratować amerykańską demokrację. Ale nie jest też tak, że demokracja w naszym kraju jest straconą sprawą. Co więcej, pesymizm potrafi paraliżować. Koniec amerykańskiej demokracji nie jest jeszcze faktem dokonanym za rządów Trumpa.
Czym Ameryka przypomina inne kraje, które doświadczyły upadku demokracji? Czym się różni?
Ukończyłem moją książkę w 2024 roku. Zawiera ona tabelę wyjaśniającą „podręcznik” potencjalnych autokratów — cele, w które celują [takie jak] prasa, sądy, partie opozycyjne itp., oraz podaje przykłady rodzajów działań, których każdy cel doświadczył w różnych krajach na całym świecie. Podzieliłem te działania na „łagodniejsze” i „bardziej surowe” działania lub strategie. Działania Donalda Trumpa i jego administracji w pierwszej kadencji były typowe dla tego podręcznika, ale generalnie łagodniejsze niż w kilku innych krajach. Na przykład, jeśli chodzi o prasę, niektóre ustępujące rządy atakowały prasę słownie, tak jak Trump. Inne kraje w innych częściach świata zamykały główne publikacje, a nawet przymykały oko na zabijanie dziennikarzy.
Obecnie, w połowie 2025 roku, niektóre działania rządu USA pod rządami Trumpa wydają się jeszcze bardziej ekstremalne niż w innych chylących się ku upadkowi demokracjach na świecie.
Biorąc pod uwagę, jak szybko i jak daleko posunęło się przesunięcie w stronę autokracji za drugiej administracji Trumpa, zaczynam preferować terminy takie jak „załamanie demokracji” zamiast „erozja” czy „upadek”. Te ostatnie sugerują stopniowy proces. Nie ma nic stopniowego w autokratyzacji za Trumpa II.
Czy naukowcy i komentatorzy byli zbyt obojętni wobec regresu demokracji za czasów Trumpa? Co mówią nam dane i inne dowody na temat wzrostu autokracji i autorytarnego populizmu oraz form nieliberalizmu na całym świecie? Jakie są trendy?
[P]odczas pierwszej administracji Trumpa niektórzy naukowcy i komentatorzy upierali się, że kraj jest bezpieczny przed autokratyzacją. Było to w pewnym sensie zrozumiałe, biorąc pod uwagę dobrze znaną skrytość, z jaką często działają demokratyczni renegaci. (Wszelka skrytość odeszła w zapomnienie za czasów Trumpa II). Co więcej, – ponownie, w przypadku Trumpa I – naukowcy i komentatorzy niekiedy głosili bardziej pesymistyczne prognozy niż to, co faktycznie się wydarzyło.
Wydarzenia z 6 stycznia 2021 roku przyniosły większą jasność i – na pewien czas – konsensus wokół tezy, że Trump był co najmniej w pełni autokratyczny w swoich intencjach i podejmie drastyczne działania, aby je zrealizować. Jednak po jego krótkotrwałym wycofaniu się ze sceny politycznej pojawiły się dyskusje na temat tego, czy Stany Zjednoczone powróciły do normalnego stanu demokracji, czy też uniknęliśmy niebezpiecznej kuli i mieliśmy trochę szczęścia, unikając dalszego staczania się w stronę autokracji.
Chcesz więcej błyskotliwych komentarzy politycznych? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter „Standing Room Only” autorstwa Amandy Marcotte, teraz dostępny również co tydzień na YouTube lub gdziekolwiek słuchasz podcastów .
Pierwsze osiem miesięcy rządów Trumpa II zmieniło wszystko. Ci, którzy kierują się faktami i zwracają uwagę na sytuację, są dość jednomyślnie przerażeni przyszłością amerykańskiej demokracji. Wśród ekspertów panuje duża rozbieżność zdań co do tego, jak próbować odzyskać demokrację w tym kraju, ale niewiele jest poważnych rozbieżności co do obecnego, niebezpiecznego stanu rzeczy.
Opisywano Trumpa jako osobę, która umieszcza Stany Zjednoczone w… orbicie autokratycznych i autorytarnych reżimów, takich jak Rosja i Węgry . Trump i amerykańska prawica dosłownie wzorowali swoje próby zakończenia wielorasowej demokracji pluralistycznej – i ataki na społeczeństwo obywatelskie – na Węgrzech [Viktora] Orbána.
Przywódcy podważający demokrację na całym świecie występują zasadniczo w dwóch odmianach ideologicznych: prawicowych etnonacjonalistów lub lewicowych populistów. (Choć nie wszyscy prawicowi etnonacjonaliści lub lewicowi populiści atakują swoje demokracje, gdy dojdą do władzy). Prawicowi etnonacjonaliści-odszczepieńcy mobilizują poparcie wyborcze, oczerniając różnego rodzaju mniejszości, zwłaszcza te o stosunkowo niewielkiej władzy lub wpływie wyborczym. Pogardzanym Innym jest często migrant lub uchodźca, któremu przypisuje się wiele złych intencji i czynów. Mają być przestępcami, gwałcicielami; chcą ukraść świadczenia socjalne; nie rozumieją „naszego” stylu życia; zjadają zwierzęta domowe „prawdziwych” ludzi itd. A oczernianie to przenosi się na mniejszości krajowe: na przykład muzułmanów w Indiach Modiego i na Węgrzech Orbána.
W takich okolicznościach liberalna tolerancja wobec odmienności nie ma już znaczenia.
Dobitnym przykładem tego, jak systemy demokratyczne i rządy prawa ukarały autokratę, jest fakt, że były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro został właśnie skazany na 27 lat więzienia za udział w próbie zamachu stanu zainspirowanej wydarzeniami z 6 stycznia. Jakie potencjalne znaczenie dla globalnego projektu autokratycznego mają ostatnie wydarzenia w Brazylii?
W pewnym sensie sprawa Bolsonaro stanowi drogę do ponownej demokratyzacji dla krajów, które doświadczyły regresu demokracji. Sam Bolsonaro nigdy więcej nie będzie mógł ubiegać się o żaden urząd publiczny [w Brazylii]. Przykład tej podwójnej odpowiedzialności może działać odstraszająco na innych brazylijskich przywódców, którzy zechcą pójść w jego ślady.
Ale oczywiście nic nie jest proste. Brazylia, jak wiele słabnących demokracji, jest skrajnie spolaryzowana. Oskarżenie Bolsonaro i wyrok skazujący są interpretowane przez zwolenników Bolsonaro jako dowód niewłaściwej manipulacji wymiarem sprawiedliwości w celu uciszenia politycznego przeciwnika obecnie rządzącej partii. Taką interpretację popierają międzynarodowi sojusznicy byłego prezydenta Brazylii – przede wszystkim Donald Trump. Nieważne, że dość agresywny sędzia w tej sprawie, Alexandre de Moraes, jest powiązany z konserwatywną partią polityczną, a nie z Partią Pracujących prezydenta [ Luiza Inácio Luli da Silvy] – i nie ma między de Moraesem a Lulą żadnej sympatii.
Najprawdopodobniej pociągnięcie byłego autokratycznego przywódcy do odpowiedzialności zawsze będzie wiązać się z koniecznością znalezienia kompromisu między trzymaniem go z dala od władzy a stworzeniem wśród jego zwolenników wrażenia, że druga strona nie jest przywiązana do demokracji ani praworządności.
Trump podziwia silnych ludzi, takich jak Bolsonaro, oraz przywódców Salwadoru i Argentyny. Na całym świecie jest wielu „małych Trumpów”. Bolsonaro i [prezydent Argentyny Javier Milei] byli również fetowani przez republikanów i konserwatystów na spotkaniach takich jak Konferencja Konserwatywnego Działania Politycznego. Dlaczego te autokratyczne sojusze między amerykańską prawicą a ich zagranicznymi odpowiednikami są tak ważne?
Przywódcy autokratyczni czerpią inspirację i pomysły strategiczne od siebie nawzajem. Trump zainspirował takich liderów jak Bolsonaro i Nayib Bukele w Salwadorze. Ale podziw idzie również w drugą stronę – Trump czerpał nie tylko inspirację, ale i rady strategiczne od międzynarodowych autokratów.
Próba Trumpa, aby przeprowadzić gerrymandering na szczeblu krajowym, to dokładnie to samo, co zrobił Orbán w 2011 r., dzięki czemu jego partia Fidesz uniknęła utraty wielu miejsc w parlamencie w 2014 r., mimo że jej udział w głosach spadł [w porównaniu] z 2010 r.
[Trump] przypisał Władimirowi Putinowi pomysł odejścia od głosowania korespondencyjnego. Trump powiedział, że Putin powiedział mu, że uczciwe wybory są niemożliwe przy tej metodzie głosowania. Ironia sytuacji, w której zasięgnięto rady rosyjskiego dyktatora w sprawie przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów, najwyraźniej go nie poruszyła.
[Trump] przypisał Władimirowi Putinowi pomysł odejścia od głosowania korespondencyjnego. Trump powiedział, że Putin powiedział mu, że uczciwe wybory są niemożliwe przy tej metodzie głosowania. Ironia sytuacji, w której zasięgnięto rady rosyjskiego dyktatora w sprawie przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów, najwyraźniej go nie poruszyła.
Trump niedawno odwiedził Wielką Brytanię. Sam Trump jest niepopularny w Wielkiej Brytanii, ale trumpizm i inne formy prawicowo-autorytarnego populizmu nie. Czy mógłby Pan wyjaśnić niektóre z zachodzących tam procesów?
Polityka taryfowa Trumpa, jego niespójne poparcie dla Ukrainy i postrzegane poparcie dla Rosji, a także zmiana jego polityki klimatycznej nie cieszą się popularnością w Wielkiej Brytanii.
[On] jest bardziej popularny na brytyjskiej prawicy niż na lewicy. Liderzy i wyborcy Partii Konserwatywnej są do niego bardziej pozytywnie nastawieni, zwłaszcza ci z „brexitowego”, antyimigracyjnego skrzydła partii. Trump cieszy się jeszcze większą popularnością wśród zwolenników Partii Reform, partii politycznej utworzonej przez Nigela Farage’a, jednego z głównych zwolenników Brexitu [i] przeciwnika migrantów w Wielkiej Brytanii…
Zaciekłe konflikty na skrajnej prawicy Wielkiej Brytanii mogą stanąć na drodze Partii Reform do zwycięstwa w wyborach krajowych, które muszą się odbyć najpóźniej do połowy 2029 roku. Choć do tego czasu wiele może się zmienić, obecny rząd Partii Pracy pod przewodnictwem premiera Keira Starmera jest mierny. Konserwatyści zostali ostatecznie odsunięci od władzy w 2024 roku, po 14 latach sprawowania władzy, i obecnie nie cieszą się silnym poparciem społecznym. Partia Reform prowadzi w wielu sondażach. Jej zwycięstwo oznaczałoby objęcie władzy przez przywódców podzielających wiele orientacji politycznych i niepewne zaangażowanie w demokrację, podobnie jak ich sojusznicy w Partii Republikańskiej MAGA.
salon