Doniesienia o afrontie Trumpa wobec prezydenta Tajwanu budzą obawy o uległość wobec Chin

Według doniesień administracja Trumpa uniemożliwia prezydentowi Tajwanu przystanek w Nowym Jorku w drodze na spotkanie dyplomatyczne w Ameryce Środkowej z powodu nacisków ze strony Chin.
Financial Times poinformował w poniedziałek, że administracja odmówiła prezydentowi Tajwanu Lai Ching-te możliwości zatrzymania się w Nowym Jorku w ramach planowanej podróży do Paragwaju, Gwatemali i Belize – krajów, które uznają Tajwan za niezależne państwo.
Jednak w poniedziałek biuro prezydenta na Tajwanie wydało oświadczenie, w którym stwierdzono, że Lai „obecnie nie planuje żadnej wizyty zagranicznej”, jak donoszą tajwańskie media państwowe. Źródło w Departamencie Stanu zaznajomione ze sprawą potwierdziło, że nie ogłoszono żadnych oficjalnych planów podróży prezydenta Lai.

„Biorąc pod uwagę trwające prace naprawcze na południu Tajwanu po niedawnym tajfunie oraz rozwój sytuacji w regionie, w tym cła wprowadzone przez Stany Zjednoczone, prezydent nie planuje obecnie żadnej wizyty zagranicznej” – czytamy w oświadczeniu prezydenta Lai.
Według Financial Times, który rozmawiał z anonimowymi źródłami mającymi bezpośredni kontakt z rzekomą podróżą, decyzja Laia o niepodróżowaniu zapadła po tym, jak poinformowano go, że nie będzie mógł zatrzymać się w Nowym Jorku w drodze do Ameryki Środkowej.
Według Financial Times, podróż Lai miała również obejmować przystanek w Dallas, ale nie jest jasne, czy administracja Trumpa planowała zabronić Lai zatrzymania się tam również.
PILLSBURY: TRUMP BĘDZIE PROWADZIŁ „NAPIĘTE” ROZMOWY HANDLOWE Z CHINAMI

Biały Dom nie odpowiedział na prośbę Fox News Digital o komentarz. Źródło w Departamencie Stanu zaznajomione ze sprawą wskazało jednak, że administracja Trumpa nadal podtrzymuje długotrwałą politykę jednych Chin, opartą na Ustawie o stosunkach z Tajwanem, wspólnych umowach dyplomatycznych z Chinami oraz długoletnich zobowiązaniach rządu wobec Tajwanu i Chin.
Mimo że decyzja ta była zgodna z długoletnią polityką rządu, spotkała się ona z krytyką niektórych ekspertów ds. polityki azjatyckiej i krytyków Trumpa.
Lyle Morris, starszy pracownik naukowy ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego w Centrum Analiz Chin Asia Society, powiedział, że „pierwszy konkretny krok” Trumpa w drugiej kadencji wobec Tajwanu „budzy do niepokoju”.
„Zakłada się, że decyzja ta została podjęta w kontekście trwających negocjacji handlowych między USA a Chinami i możliwego spotkania Trumpa z Xi” – powiedział Morris w programie X. „Mimo to nie jest to dobry prognostyk dla trwałych relacji USA-Tajwan”.
„Odmowa prezydentowi Lai tranzytu stanowi głęboko niepokojące złamanie dwupartyjnego precedensu i wysyła nieodpowiedzialny sygnał Pekinowi, że nasze partnerstwo z Tajwanem jest przedmiotem negocjacji” – dodał senator Demokratów Andy Kim, DN.J., w poście na X po doniesieniach o rzekomej podróży prezydenta Lai.
„Amerykańskie przywództwo jest obecnie postrzegane jako skrajnie niepewne, biorąc pod uwagę wahania Trumpa w relacjach z Ukrainą, sojusznikami z NATO i innymi kluczowymi partnerami. Wzywam prezydenta Trumpa do zmiany kursu i zrobienia tego, co zrobili prezydenci obu partii, czyli dopuszczenia tranzytu. Proszę też moich kolegów w Kongresie, aby przyłączyli się do mnie w tym apelu”.
Wiadomość o decyzji administracji Trumpa o zakazie pobytu prezydenta Tajwanu w Nowym Jorku pojawiła się w momencie, gdy prezydent podobno rozważa potencjalną podróż do Pekinu w towarzystwie prezesów najważniejszych amerykańskich firm. Jak dotąd jednak nic nie zostało przesądzone w sprawie podróży Trumpa.
Fox News