Boliwia zbliża się do drugiej rundy, która zakończy dwie dekady socjalizmu.

W październiku w Boliwii odbędą się wybory prezydenckie, które oznaczać będą koniec dwóch dekad niemal nieprzerwanych rządów socjalistycznych i prawdopodobnie zmienią zarówno model gospodarczy kraju, jak i jego stosunki z Waszyngtonem.
Po przeliczeniu 91% głosów, 57-letni senator opozycji Rodrigo Paz (Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia) prowadził z wynikiem 32%, podczas gdy Jorge Quiroga (Wolne Przymierze), który pełnił funkcję prezydenta w latach 2001-2002, uzyskał 27%.
Rodrigo Paz wygrywa wyboryPaz, którego wyniki w sondażach znacznie przewyższyły trzecie, czwarte i piąte miejsce, zaproponował bardziej inkluzywną formę kapitalizmu, powiedział w wywiadzie dla lokalnej gazety La Razón .
Quiroga zapewnia, że będzie promował zagraniczne inwestycje w poszukiwania ropy naftowej i gazu, a także produkcję litu, biorąc pod uwagę fakt, że Boliwia posiada największe złoża tego metalu na świecie.

Rodrigo Paz, lider Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, świętuje przewagę, jaką uzyskał w wyborach.
AFPKomisja wyborcza nie ogłosiła jeszcze oficjalnie przeprowadzenia drugiej tury wyborów.
Zgodnie z boliwijskimi zasadami wyborczymi kandydat może wygrać w pierwszej turze, zdobywając zaledwie 40% głosów, pod warunkiem, że uzyska więcej niż dziesięć punktów procentowych przewagi nad kandydatem, który zajął drugie miejsce.
Oczekuje się, że druga tura wyborów odbędzie się 19 października. Nowy prezydent obejmie urząd 8 listopada.
lavanguardia