Po krytyce Jorge Macriego Larreta teraz atakuje PRO: „Wciąż nie jest jasne, o co chodzi, czy on jest z Milei?”

W odpowiedzi na ostrą krytykę Jorge Macriego za zarządzanie miastem, były burmistrz Buenos Aires Horacio Rodríguez Larreta w środę zwrócił się do PRO z prośbą o wyjaśnienie tych kwestii, ostrzegając, że „nie jest jasne, o co chodzi” i czy nie zostały one przejęte przez Javiera Milei.
Były kandydat na prezydenta próbował również swoich sił w samokrytyce za porażkę w wyborach wewnętrznych z Patricią Bullrich i potwierdził, że pomimo bycia członkiem partii założonej przez Mauricio Macriego, mógłby konkurować na zewnątrz, jeśli ta przestrzeń nie będzie ponownie reprezentować „oryginalnych wartości”.
„ Wciąż nie jest jasne, czym jest PRO. Czy PRO jest z Milei? Dziś nie wiem, gdzie jest PRO” – powiedział Rodríguez Larreta, zapytany w wywiadzie dla A24 , czy planuje rywalizować w ramach tej partii, czy poza nią.
I w tym duchu wskazał: „ Jeśli PRO nie będzie w oryginalnych wartościach, mnie tam nie będzie, nie wierzę w to . Dzisiaj nie jest w tych wartościach”.
Przemycił też inną krytykę, wskazując, że „ nie zgadza się na przekazanie PRO Milei ”.
Rodríguez Larreta z Jorge Macrim w ostatnich wyborach. Zdjęcie: Federico Lopez Claro.
Rodríguez Larreta mówi, że w przeciwieństwie do sposobu, w jaki zarządzał całą swoją karierą polityczną, tym razem nie ma niczego zaplanowanego. Powiedział tak, aby pokazać, że nie określił jeszcze możliwych sojuszy politycznych z innymi przestrzeniami, pośród doniesień o rozmowach z UCR i Koalicją Obywatelską.
„Dziś o tym nie rozmawiamy (z UCR)” – powiedział o rozmowach z tą partią, a konkretnie o przestrzeni założonej przez Elisę Carrió, podkreślił: „Prowadzę dobry dialog, ale wczoraj powiedzieli, że idą sami”.
W różnych fragmentach wywiadu Rodríguez Larreta podkreślał, że musi poddać się samokrytyce za swoją porażkę wyborczą. Oprócz uciekania się do powtarzających się metafor piłkarskich, uważał, że stawiając na pierwszym miejscu „strukturę polityczną” oddalił się od ludzi.
„Moja kampania była albumem ze zdjęciami polityków. Spójrz, gdzie jestem, a jest jeszcze jeden, który jest w Rosadzie. Nie będę powtarzał tego samego. Najważniejsza dla mnie nie jest struktura polityczna, ponieważ była najważniejsza i zdystansowałem się od ludzi, którzy byli tym, czym ja byłem” – podkreślił.
Clarin