Horror w Opolu Lubelskim! Policjanci otworzyli drzwi i zamarli

W piątkowe popołudnie mundurowi z Opola Lubelskiego, w asyście Powiatowego Lekarza Weterynarii, zareagowali na niepokojący anonim. Ktoś doniósł o możliwym znęcaniu się nad zwierzętami w nielegalnej hodowli.

Adres – zwykły dom jednorodzinny w samym centrum miasta. Ale to, co zastali wewnątrz, trudno nazwać zwyczajnym widokiem.

W ciasnych pomieszczeniach siedziało 39 psów, najprawdopodobniej rasy maltańczyk. Zwierzęta były brudne, zaniedbane, bez dostępu do świeżej wody. W powietrzu unosił się duszący zapach nieczystości, a w każdym kącie zalegały śmieci. Warunki, w jakich przebywały czworonogi, można opisać jednym słowem – dramatyczne.

Właścicielką psów okazała się 71-letnia kobieta, która nie potrafiła okazać żadnych dokumentów potwierdzających, że prowadzona przez nią "hodowla" jest legalna. Nie miała także kart szczepień zwierząt ani żadnych dowodów na to, że psy były pod opieką weterynaryjną.

Zwierzęta przebywały w warunkach, które zagrażały ich zdrowiu i życiu – ocenił lekarz weterynarii. Jego opinia nie pozostawiła wątpliwości – trzeba działać natychmiast.

Na miejsce wezwano przedstawiciela gminy, któremu przekazano odebrane psy. Do interwencji dołączyła również fundacja działająca na rzecz ochrony zwierząt. W porozumieniu z lokalnymi władzami organizacja zadbała o tymczasowe schronienie dla maltretowanych czworonogów.

Policjanci zabezpieczyli dowody i wszczęli postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami. 71-latce grozi nawet do trzech lat więzienia. Na razie nie wiadomo, jakie były jej motywy ani od jak dawna trwał ten koszmar za zamkniętymi drzwiami domu.

Jedno jest pewne – dzięki reakcji czujnego obywatela i zdecydowanej interwencji służb, 39 psich istnień dostało szansę na nowe, lepsze życie.

Psy żyły w dramatycznych warunkach. Ujawnili pseudohodowlę.

Psy żyły w dramatycznych warunkach. Ujawnili pseudohodowlę.