Komentarze po odwołaniu prezydent Zabrza. Opozycji pomogły przepisy o referendum

- Co zdecydowało o odwołaniu Agnieszki Rupniewskiej w niedzielnym (11 maja) referendum?
- - Mieszkańcy odwołali prezydent miasta z Koalicji Obywatelskiej. To sygnał, że Polacy mają dość tej nieudolnej ekipy - napisał w mediach społecznościowych popierany przez PiS kandydat na prezydenta RP Karol Nawrocki.
- - Na pewno wynik referendum w Zabrzu nie ma związku ze zmianą ogólnopolskich sympatii politycznych - wskazał w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl socjolog prof. Jarosław Flis.
- - Widzimy w ostatnich sondażach, że proporcje poparcia między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską w stosunku do kwietnia zeszłego roku zmieniły się raczej na korzyść PO, a nie PiS-u - dodał.
- Zaznaczył, że jednym z kluczowych czynników wpływających na rezultaty referendum była zła sytuacja finansowa miasta i trudności związane z komunikacją lokalnych władz z mieszkańcami.
Jak już informowaliśmy w niedzielnym (11 maja) referendum mieszkańcy Zabrza przytłaczającą większością głosów odwołali prezydent tego miasta Agnieszkę Rupniewską.
Premier powała tymczasowego komisarza Zabrza. Kiedy przedterminowe wybory prezydenta?Uprawnionych do głosowania było 116,9 tys. osób. Referendum jest ważne, gdyż do urn poszło w niedzielę ponad 3/5 wyborców, którzy wzięli udział w jej wyborze w drugiej turze w 2024 r. W jej przypadku ten próg wynosił 25,9 tys. głosów.
W głosowaniu nad odwołaniem prezydent miasta zabrzanie oddali 29 207 ważnych głosów, co oznacza, że referendum było wiążące. Za odwołaniem Agnieszki Rupniewskiej opowiedziało się aż 27 161 głosujących, przeciw było zaledwie 2046.
Inicjatorzy referendum zarzucali Agnieszce Rupniewskiej m.in.: zwolnienia grupowe w samorządowych jednostkach, podwyżki opłat lokalnych oraz przedłużający się proces prywatyzacji Górnika Zabrze. Rupniewska odpierała zarzuty wskazując m.in., że przejęła miasto w bardzo złej sytuacji finansowej i musiała ratować je przed bankructwem.
Obowiązki prezydenta miasta przejmuje komisarz rządowy, który pełni funkcję tymczasowego włodarza. Zostanie powołany przez premiera na wniosek wojewody śląskiego. Przedterminowe wybory na prezydenta Zabrza odbędą się najpóźniej w ciągu 90 dni od oficjalnego ogłoszenia wyników referendum.
Prof. Jarosław Flis: wynik zabrzańskiego referendum nie wynika ze zmiany ogólnopolskich sympatii politycznychOdwołanie prezydent Zabrza jest dość szeroko komentowane zarówno przez ekspertów, publicystów, jak i znanych polityków. Do wyników zabrzańskiego referendum odniósł się między innymi popierany przez PiS kandydat na prezydenta RP Karol Nawrocki.
- Mieszkańcy Zabrza odwołali w lokalnym referendum prezydent miasta z Koalicji Obywatelskiej! To sygnał, że Polacy mają dość tej nieudolnej ekipy. Wybory prezydenckie (odbędą się w niedzielę 18 maja - red.) będą symbolicznym referendum nad rządem Donalda Tuska. Pokażmy tej szkodliwej władzy czerwoną kartkę - napisał Nawrocki w poniedziałek 12 maja na platformie X.
Wtórował mu na Facebooku były premier Matusz Morawiecki: - Wczoraj Zabrze, a w niedzielę w całej Polsce pokażmy żółtą kartkę rządowi Tuska - czytamy w poście byłego szefa rządu.
Czy można w jakikolwiek sposób łączyć wyniki lokalnego referendum z wyborami na prezydenta RP? Prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, komentator polityczny i publicysta przyznaje w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl, że referendalna porażka prezydent Zabrza - która kandydowała z komitetu Koalicji Obywatelskiej, choć sama nie należy do żadnej partii - dodała nieco skrzydeł obecnej opozycji parlamentarnej.
Z drugiej strony jest dla mnie oczywistym faktem, że wynik zabrzańskiego referendum nie jest skutkiem zmiany ogólnopolskich sympatii politycznych. Widzimy w ostatnich sondażach, że proporcje poparcia między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską w stosunku do kwietnia zeszłego roku zmieniły się raczej na korzyść PO, a nie PiS-u
- wskazuje ekspert.
Zaznacza, że w przypadku Zabrza jednym z kluczowych czynników wpływających na rezultaty niedzielnego referendum miała fatalna sytuacja finansowa miasta (o której w dalszej części tekstu) oraz pewne trudności związane z komunikacją lokalnych władz z mieszkańcami.
- Wiadomo, że utrzymanie się przy władzy wtedy, kiedy obejmuje się rządy w warunkach kryzysu finansowego nie jest łatwym zadaniem. Zobaczymy, kto wygra przedterminowe wybory w tym mieście. Nie można jednak wykluczyć, że - ze względu na wyjątkowo trudną sytuację finansową Zabrza - na przykład za rok odbędzie się tam kolejne referendum - mówi nam prof. Jarosław Flis.
Jest też kolejnym ekspertem, który zwraca uwagę na fatalną konstrukcję przepisów dotyczących zasad organizowania referendów odwoławczych.
- Ordynacja dotycząca referendum powoduje, że głosujący przeciwko odwołaniu prezydenta, wójta lub burmistrza, tak naprawdę bardzo zwiększają szansę jego przeciwników, bo idąc na referendum przyczyniają się zarazem do osiągnięcia ustawowego progu referendalnego. Nie twierdzę rzecz jasna, że takiego progu nie powinno być, ale ten obecny jest po prostu wadliwy - podkreśla socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
I przypomina, że właśnie wskutek źle skonstruowanych przepisów w 2012 r. odwołano nie tylko ówczesnego prezydenta Bytomia Piotra Koja - co było zgodne z wolą organizatorów referendum - ale też radę miejską, czego akurat zwolennicy referendum nie chcieli…
W 2012 r. mieszkańcy, którzy głosowali za tym, żeby nie odwoływać bytomskiej rady miasta, paradoksalnie przyczynili się do tego, że została ona odwołana. Gdyby zostali w domu, rada przetrwałaby…
- zaznacza prof. Flis.
Paradoks bytomski stał się modelowym dowodem na potrzebę zmian przepisów referendalnychWskazuje, że ten tzw. paradoks bytomski stał się wręcz modelowym dowodem na wadliwość części przepisów referendalnych.
- Obecny mechanizm działa w ten sposób, że zdecydowanie rzadziej referenda dochodzą do skutku - ze względu na nieosiąganie progu frekwencyjnego - w mniejszych gminach, przede wszystkim wiejskich - zaznacza nasz rozmówca.
Zastrzega jednocześnie, że takich absurdalnym sytuacjom, jak np. we wspomnianym Bytomiu, zapiec może wprowadzenie do przepisów dotyczących referendum odpowiedniego wzoru.
- Ma sprawić, że każdy głos podnosi poprzeczkę tym, którzy chcą odwołać włodarza. Natomiast teraz jest tak, że każdy głos za obroną prezydenta, wójta czy burmistrza, de facto obniża w referendum poprzeczkę tym, którzy chcą go odwołać i paradoksalnie sprzyja jego odwołaniu - podsumowuje prof. Jarosław Flis.
Kolejny prezydent Zabrza będzie musiał zmierzyć się z gigantycznym zadłużeniem miastaKomisarz rządowy, ale przede wszystkim przyszły prezydent Zabrza, podobnie jak Agnieszka Rupniewska, będzie musiał zmierzyć się z problemami gigantycznego zadłużenia miasta sięgającego na koniec 2024 r. około 900 mln zł.
- Poziom zadłużenia przekroczył wówczas 60 proc. dochodów ogółem. Wydatki bieżące (np. na pensje i codzienne utrzymanie miasta) od dłuższego czasu nie były pokrywane dochodami bieżącymi.
- Cały zeszły rok poświęciliśmy na to, żeby uratować nasze miasto przed bankructwem. Skupiliśmy się na działaniach, które doprowadziły do tego, że 23 grudnia 2024 r. na rachunek bankowy miasta wpłynęły 354 mln zł pożyczki z Ministerstwa Finansów. To był nasz priorytet - mówiła Agnieszka Rupniewska w grudniu zeszłego roku,
Trudno ocenić moją działalność, kiedy tak naprawdę od zaledwie trzech miesięcy zarządzam zaplanowanym przez siebie budżetem. Wcześniej miałam do dyspozycji jedynie fatalny budżet pozostawiony przez poprzedników
- powiedziała wówczas Rupniewska.
W maju br. pytana o błędy, jakie popełniła, a które mogły doprowadzić do inicjatywy referendalnej, wskazała, że mogła lepiej komunikować się z mieszkańcami w kwestii tego, co zostawiły po sobie poprzednie władze miasta. Wśród dotychczasowych sukcesów wymieniła pozyskanie 81 mln zł wsparcia unijnego i krajowego, złożenie wniosków o kolejne 154 mln zł oraz organizację spotkań z cyklu "Dzielnice w dialogu".
* * *
Agnieszka Rupniewska ma 39 lat. W przeszłości była związana m.in. Sojuszem Lewicy Demokratycznej. W 2015 r. kandydowała bez powodzenia do Sejmu z ramienia Zjednoczonej Lewicy.
Obecnie nie należy do żadnej partii politycznej. W wyborach samorządowych w kwietniu 2024 r. zdobyła mandat z listy Koalicji Obywatelskiej. W drugiej turze uzyskała poparcie 57,85 proc. wyborców, pokonując Małgorzatę Mańkę-Szulik, która pełniła funkcję prezydenta miasta od 2006 roku. Wcześniej Agnieszka Rupniewska zasiadała przez jedną kadencję w Radzie Miasta Zabrze.
portalsamorzadowy