Mieszkają tu cztery osoby. Sołtys: "ostatnie dziecko urodziło się tu w 1970 r. To moja żona"
Sołtys chciałby, aby wieś się zaludniła.
Sam znalazł tu spokój, ukojenie, natchnienie.
Jest twórcą rzeźb, które znajdują się pod gołym niebem.
Pani Ewelina Worona zwraca uwagę na kilka problemów, przez które wieś Ozierany Małe pustoszeje.
Roman Krejza wspomina czasy, kiedy we wsi były 32 domy pełne mieszkańców.
Jedna z instalacji we wsi.
Sławojka we wsi Ozierany Małe.
Wieś Ozierany Małe znajduje się w okolicach Białegostoku.
Spokój, cisza, koty wygrzewają się na parapetach domostw.
Ozierany Małe leżą na skraju Puszczy Knyszyńskiej
We wsi zostały już tylko cztery osoby.
Sołtys bardzo czeka na lokalnych twórców.
Jak mówi, to doskonałe miejsce do wyciszenia się i tworzenia.
W lasach jest zwierzyna i pełno grzybów w sezonie.
Jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku było tu około 200 mieszkańców.
Ludziom zawsze żyło się tutaj spokojnie, nieśpiesznie.
Teraz wiele chałup po prostu straszy swoim wyglądem.
Sołtys nie chce, by wieś kojarzyła się z miejscem jak z horroru.
Przydrożna kapliczka.
Sołtys chciałby, aby w malowniczej okolicy pojawili się nowi mieszkańcy.
Lepiej mieć tu samochód. Autobus jest luksusem - pojawia się rzadko.
Miejsca do spacerów nie brakuje.
Ozierany Małe są puste.
Droga w Ozieranach Małych.
Jedna z opuszczonych chat.
Nawet letnicy przestali tu przyjeżdżać. Czy jeszcze wrócą?
Sołtys nie chce, by o Ozieranach mówiło się tylko w kontekście "wymarłej wsi".
fakt