Nowe zasady kontroli nad gospodarką odpadami. WIOŚ ma działać skuteczniej

- Jednymi z problemów gospodarki odpadami są słaba kontrola i niska skuteczność działań Inspekcji Ochrony Środowiska.
- W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów opublikowano projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Inspekcji Ochrony Środowiska.
- Projekt przewiduje deregulację, która - według założeń - odciąży urzędników i zwiększy efektywność kontroli środowiskowych. Zmiany obejmą m.in. kontrole, kary, zezwolenia.
Jednymi z problemów gospodarki odpadami są słaba kontrola i niska skuteczność działań Inspekcji Ochrony Środowiska. Kolejne rządy zapowiadają zmiany i zwykle - podnoszenie kar, ale nadal inspektoraty ochrony środowiska nie cieszą się dobrą opinią.
Po ostatniej zmianie rządu nową Główną Inspektor Ochrony Środowiska została Joanna Piekutowska. Obietnice i plany były duże. W maju 2024 r., po tym, jak na nielegalnym składowisku odpadów niebezpiecznych w Siemianowicach Śląskich wybuchł gigantyczny pożar, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało, że chce wzmocnienia działań Inspekcji Ochrony Środowiska oraz zaostrzenia kar za nielegalne składowanie odpadów. Takie konkretne działania zostały przedstawione premierowi przez minister klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę.
Prawdopodobnie efekty działań były niezadowalające, bo od wiosny Inspektoratem kieruje Hanna Kończak, Piekutowska po kilku miesiącach została odwołana w grudniu 2024 r.
Znów zapowiedziano zmiany. Przede wszystkim potrzebę wzmocnienia Inspekcji Ochrony Środowiska, czyli połączenia Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Wojewódzkimi Inspektoratami Ochrony Środowiska oraz zwiększenie liczby pracowników, którzy będą w sposób systemowy kontrolować proces koordynacji pracy między służbami i samorządowcami. Ważnym elementem miała też być konieczność zaostrzenia kar oraz rozszerzenie odpowiedzialności wytwórców odpadów niebezpiecznych.
Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Inspekcji Ochrony ŚrodowiskaCzęść tych założeń realizuje projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Inspekcji Ochrony Środowiska autorstwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Resort przyznaje, że w wyniku dokonanej analizy funkcjonowania IOŚ zaobserwowano nieefektywność w zakresie działalności kontrolnej i podejmowanych działań pokontrolnych wynikających z naruszeń prawa stwierdzanych przez ograny Inspekcji Ochrony Środowiska.
Projekt przewiduje deregulację, która - według założeń - odciąży urzędników i zwiększy efektywność kontroli środowiskowych. Zmiany obejmą m.in. kontrole, kary, zezwolenia.
Regulacja - jak napisano w opisie projektu - ma odciążyć IOŚ i marszałków województw oraz poprawić efektywność ich pracy. Projekt wprowadza np. fakultatywny (zamiast obowiązkowego) udział przedstawiciela właściwego organu w kontrolach oraz w wydawaniu zezwoleń m.in. na zbieranie i przetwarzanie odpadów czy odraczanie przez wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska terminu płatności kar, “jeżeli realizuje się przedsięwzięcie, którego wykonanie służy ochronie powietrza”.
Projektowane przepisy służą też uregulowaniu sposobu postępowania organów IOŚ w przypadkach, gdy IOŚ wydał decyzję “wstrzymującą działalność zakładu w zakresie stwarzającym zagrożenie zdrowia lub życia ludzi albo zagrożenie zniszczenia środowiska lub oddanie do użytku obiektu budowlanego, zespołu obiektów lub instalacji niespełniających wymagań ochrony środowiska, a zakład usunął stwierdzone nieprawidłowości”.
- tłumaczy MKiŚ.
Piotr Szewczyk, wicedyrektor Zakładu Orli Staw i przewodniczący Rady Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, tak oceniał pomysły reformowania IOŚ:
Zmiany muszą być przemyślane i przeanalizowane. Bo wprowadzając w 2019 roku monitoring we wszystkich zakładach, niczego nie analizowano, nikt się nie zastanawiał, co się tak naprawdę paliło. Nie było też analizy skutków tych działań, nie wiemy, ile bardziej restrykcyjnych kar nałożono, jakie to były koszty - nikt tego nie wie.
MKiŚ zakłada, że projektowane zmiany przyczynią się do efektywnego wykorzystania zasobów kadrowych Inspekcji Ochrony Środowiska celem zwiększenia wykrywania wykroczeń przeciwko środowisku, zoptymalizują proces prowadzenia pozostałych postępowań administracyjnych i umożliwią precyzyjne i celowane planowanie oraz wykonywanie kontroli.
Potrzebne są pieniądze na doinwestowanie działań WIOŚ- Rzeczywiście w IOŚ jest co poprawiać, problemów jest wiele - mówi Mirosław Proppe z WWF Polska. Jak tłumaczy, głównym jest zmiana trybu pracy inspekcji.
- Dzisiaj ci, którzy chcą coś zrobić wbrew prawu, robią to po godzinach pracy tej inspekcji albo w weekendy. Oczywiście, aby inspektorzy mogli pracować całą dobę, to muszą być na to pieniądze, czyli odpowiednie dofinansowanie tej instytucji, która jest notorycznie niedoinwestowana - mówi Mirosław Proppe.
Odnosząc się do ograniczenia biurokracji w działaniach IOŚ, nasz rozmówca zastanawia się, co kryje się pod tym stwierdzeniem, bo pewne procedury są po prostu konieczne.
Po każdej inspekcji trzeba sporządzić dokumentację, co robi się zgodnie z odpowiednimi wymogami, niewiele tu można znaleźć miejsca na upraszczanie. Jeżeli są pobierane próbki i idą do laboratorium, to ono ma swoją procedurę działania i tu też nie da się wiele przyspieszyć. Hasło zoptymalizowania pracy czy ograniczania biurokracji brzmi ładnie, ale problem leży w niedoinwestowaniu tej służby, bez pieniędzy i większej liczby dobrze opłacanych pracowników wiele się tu nie poprawi
- mówi Proppe.
Zwraca także uwagę na pomysł przyspieszenia w wydawaniu zezwoleń i pozwoleń.
- To znów jest dyskusyjne, zresztą nie tylko w Polsce, lecz w całej Europie rozmawia się o tym, że te procedury u nas są dłuższe niż w krajach poza Europą. Ja bym jednak spytał, czy to wynika z opieszałości urzędów? Bo większość czasu w takich sprawach zajmują jednak badania i konsultacje społeczne. Czy w takim razie chcemy ograniczenia tych konsultacji? - zastanawia się.
Mirosław Proppe pyta też, czy chcemy pozwolić, żeby wielkie inwestycje odbijające się na środowisku nie były konsultowane?
- Nie mówię, czy to dobrze czy źle, ale pytam, czy to dobra droga? Bo to jest tak, że dzisiaj mówimy: "skrócić, skrócić", ale jeśliby to miało być koło naszego okna, to "nie, przepraszam, to ma być wydłużone”. Obyśmy nie wylali dziecka z kąpielą, bo to są delikatne tematy, które niosą za sobą spore ryzyko - zauważa szef WWF Polska.
Planowany termin przyjęcia projektu przez RM to IV kwartał 2025 r.
portalsamorzadowy