Wstrząsająca napaść we Wrocławiu. Napastnik zmasakrował kurierowi twarz
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w nocy z 19 na 20 maja na wrocławskich Pilczycach. Młody mężczyzna, pracujący jako kurier, około północy na ul. Murarskiej dostarczał zamówione jedzenie, gdy nagle został brutalnie zaatakowany i pobity przez nieznanego sprawcę. Obrażenia, jakich doznał, są poważne: pęknięta warga, połamane w wielu miejscach kości nosa, uszkodzenia okolic szczęki, pogruchotane kości wokół prawego oka i wielki guz na czole. — Cała prawa strona twarzy mnie boli — mówi poszkodowany.
Wstrząsający atak we Wrocławiu. Dostarczał jedzenie, gdy został brutalnie pobityJak relacjonuje kurier w rozmowie z "Gazetą Wrocławską", tuż przed atakiem zauważył podejrzanego mężczyznę idącego środkiem ul. Rękodzielniczej. — Ominąłem go samochodem i zaparkowałem przy Murarskiej, tam miałem dostarczyć jedzenie. Gdy wychodziłem z bramy — zostałem zaatakowany: wepchnął mnie na klatkę schodową i bił. Dostałem cztery ciosy w twarz — wspomina mężczyzna.
Jak zapamiętał, agresor był leworęczny, miał około 35-40 lat, szczupłą posturę i był ubrany w czarno-szaro-limonkową kurtkę. — Napastnik był bardzo brutalny, nabuzowany, jakby był naćpany. Uderzał mocno — relacjonuje pobity kurier.
Napastnik zmasakrował kurierowi twarz. "Mam nadzieję, że go złapią i poniesie karę"Mężczyzna z powodu swojego stanu zdrowia przebywa teraz na dwutygodniowym zwolnieniu lekarskim. — Czuję się źle. Na wardze mam założone dwa szwy, na łuku brwiowym — trzy. Na czole wielki guz. Prawe oko ledwo co otwieram. Cała prawa strona twarzy mnie boli — mówi "Gazecie Wrocławskiej" poszkodowany kurier. Jak dodaje, z trudem przychodzi mu nawet jedzenie. W grę wchodzą głównie półpłynne produkty.
Jak opisuje portal, sprawa została zgłoszona na policję. — Byłem przesłuchiwany ze dwie godziny. Mam nadzieję, że go złapią i poniesie karę za to, co mi zrobił — mówi mężczyzna.
(Źródło: Gazeta Wrocławska)
Czytaj też: 14-latek rozpalał ogień w kominku. Doszło do wybuchu
fakt