OPEC+ zgadza się na wznowienie produkcji ropy naftowej we wrześniu

Mówi się o zwiększeniu wydobycia ropy o 548 tys. baryłek dziennie. To zakończy proces odbudowy po rekordowym spadku wolumenów w 2023 roku. Decyzja była oczekiwana i nie była szokiem dla rynku, ale spowodowała korektę cen.
OPEC+ zgodził się na kolejny wzrost produkcji ropy naftowej, donoszą Bloomberg i Reuters . We wrześniu uczestnicy porozumienia zwiększą produkcję o 548 tys. baryłek dziennie, zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami.
Decyzja zostanie podjęta w najbliższą niedzielę podczas wideokonferencji OPEC+. Oznacza to zakończenie odbudowy produkcji po rekordowym obniżeniu o 2,2 miliona baryłek dziennie, na które grupa zgodziła się w 2023 roku, uwzględniając dodatkowy limit dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wiodący ekspert Uniwersytetu Finansowego, Stanisław Mitrachowicz, komentuje:
— Myślę, że wcześniej uzgodniona decyzja zostanie wdrożona. Pytanie jednak brzmi, jak OPEC+ zachowa się w ogóle w okolicznościach, gdy Trump próbuje wywierać presję na nabywców rosyjskiej ropy. Pojawia się teraz wiele komentarzy na temat tego, że Arabia Saudyjska i inne kraje regionu mogą zwiększyć produkcję, aby zrekompensować ropę, której na przykład Indie nie będą chciały odebrać Rosji. W rzeczywistości oznacza to całkowity upadek OPEC+, całkowity upadek strategii, którą zorganizowała między innymi Arabia Saudyjska. Dlatego moim zdaniem fakt, że podjęto decyzję, powiedzmy, o przywróceniu wcześniej zmniejszonej produkcji, że nie jest ona wdrażana na czas, że pewne niuanse nie są dopracowywane, jest nadal sygnałem, że OPEC+ jest bardziej żywy niż martwy. To jest dla nas teraz fundamentalnie ważne, aby przetrwać te nowe sankcje, które administracja Trumpa może na nas nałożyć.
— Jak wpłynie to na rynek ropy naftowej w obecnych warunkach i w oczekiwaniu na cła?
— Uważam, że dla nabywców rosyjskiej ropy te czynniki znajdują się obecnie na łuku równowagi. Z jednej strony wolumen produkcji się poprawia, co stanowi powód, dla którego spekulanci grają na spadek cen ropy. Jeśli chodzi o Trumpa, on wszystko eskaluje, a eskalacja może wywołać panikę na rynku, gdy gracze uwierzą w ciągłe naruszanie ustalonych łańcuchów handlowych itd. Dlatego Trump, grożąc Indiom czy Rosji, podnosi ceny ropy.
Ceny ropy spadły po informacji o decyzji OPEC+ o zwiększeniu produkcji we wrześniu. Październikowe kontrakty terminowe na ropę Brent spadły poniżej 70 dolarów za baryłkę.
Wcześniej Donald Trump powiedział dziennikarzom, że otrzymał informację o zamiarze zaprzestania przez New Delhi zakupów rosyjskiej ropy. Jednak indyjska gazeta „Mint” napisała coś przeciwnego: według jej danych indyjskie państwowe firmy naftowe nadal kupują paliwo od Rosji i negocjują umowy spotowe, które przewidują dostawy we wrześniu. Publikacja podkreśla, że ani sankcje UE, ani zarzuty Trumpa wobec Indii nie mają na to wpływu. Źródła w indyjskim rządzie poinformowały agencję TASS o tym samym.
Czy Indie mogą przestać kupować rosyjską ropę? Komentarze czołowego eksperta Uniwersytetu Finansowego i Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Igora Juszkowa :
— Oczywiście, utrzymanie dostaw z Rosji jest dla Indii niezwykle ważne, ponieważ Rosja jest obecnie największym sprzedawcą ropy naftowej dla Indii. Rosja odpowiada za około 40% indyjskiego importu ropy. Ogólnie rzecz biorąc, kolejny dostawca ma dość dużą lukę, czyli Irak, który zajmuje drugie miejsce i dostarcza obecnie około miliona baryłek dziennie, biorąc pod uwagę, że rosyjska ropa jest dla Indii dostępna z niewielkim rabatem, a Rosja jest naturalnie najbardziej rentownym dostawcą, a zatem jest liderem.
— Jakie są zagrożenia dla Indii?
— Odmawiając rosyjskiej ropy, Indie będą co najmniej kupować ropę po cenach rynkowych, co i tak doprowadzi do znacznych strat, a co najwyżej rozumieją, że istnieje ryzyko, że Rosja nie będzie w stanie sprzedać wszystkich tych wolumenów, które dostarcza Indiom, na inne rynki. Wtedy będzie musiała ograniczyć produkcję, a jeśli Federacja Rosyjska zmniejszy swoją produkcję, spowoduje to deficyt na rynku światowym i wzrost cen. Indie nie tylko kupią wolumeny, które teraz pobierają od Rosji, z dyskontem po cenach rynkowych, ale ryzykują, że otrzymają je po ekstremalnie wysokich cenach, czyli każda ropa będzie dla Indii kosztować trzycyfrowe kwoty – w szczytowym momencie może to być 150 dolarów za baryłkę. Dlatego oczywiście Indie nie chcą podejmować ryzyka. Owszem, mają ugruntowaną działalność, zbudowali wiele rafinerii na wybrzeżu, kupują tam ropę i produkty naftowe, a następnie eksportują je na rynki krajów trzecich, tylko część dostaw trafia na rynek krajowy Indii. Oznacza to, że Indie mają ugruntowaną działalność i nie chcą jej porzucać. Dlatego myślę, że nadal będą opierać się presji ze strony Stanów Zjednoczonych, doskonale rozumiejąc, że w rzeczywistości same Stany Zjednoczone tego nie potrzebują, nie potrzebują ryzyka deficytu ropy na rynku światowym, ponieważ same Stany Zjednoczone są krajem importującym. Wszyscy rozumieją, że gdyby Stany Zjednoczone chciały po prostu pozbawić Rosję dochodów z eksportu ropy, wprowadziłyby wobec Federacji Rosyjskiej te same sankcje, co wobec Iranu i Wenezueli, czyli zakazałyby komukolwiek kupowania rosyjskiej ropy, ale tego nie robią, a jedynie wprowadzają instrument płynnego kursu, na mocy którego mogą nakładać cła na towary z krajów, które kupują rosyjską ropę. To znaczy, że w rzeczywistości nie są to sankcje wobec Rosji, lecz stworzenie instrumentu nacisku na kraje trzecie.
Jeśli Trumpowi uda się powstrzymać Indie przed zakupem rosyjskiej ropy, Kreml może zareagować zamknięciem rurociągu Caspian Pipeline Consortium, donosi Reuters , powołując się na analityków JP Morgan. Amerykańskie Exxon i Chevron, brytyjski Shell, włoski ENI i francuski TotalEnergies eksportują do 1 miliona baryłek dziennie rurociągiem CPC z Kazachstanu przez Rosję. Jeśli Moskwa zamknie rurociąg, ceny ropy mogą znacznie przekroczyć 80 dolarów za baryłkę, twierdzą analitycy banku.
bfm.ru