Mówił o İmamoğlu i aresztowanych burmistrzach w Radzie Europy: aresztowano aktywistę LGBTI+ Enesa Hocaoğullarıego

Ekrem İmamoğlu, Buğra Gökce, İlker Caniklioğlu, Zeynep Kuray, Enes Hocaoğulları. Można by pomyśleć, że to tylko nazwiska, ale to historie. Historie osób dotkniętych regresem demokracji w Turcji w tym miesiącu.
Skąd wiem? Moje nazwisko jest jednym z nich. W zeszłym tygodniu walczyłem o demokrację na ulicach, a w tym tygodniu w Pałacu. Wysłuchaliśmy opinii szanownych delegatów wybranych z Turcji i jako decydenci z wieloletnim doświadczeniem, czuję się szczęśliwy, że mogłem wysłuchać ich komentarzy.
Ale moja ocena sytuacji nie opiera się na latach pracy, ale na doświadczeniach na ulicach. Byłem tam od pierwszego dnia, kiedy policja użyła wobec nas niewspółmiernie brutalnej przemocy, w tym gazu łzawiącego, gumowych kul i armatek wodnych. Byłem też tam, gdy moi koledzy zostali zatrzymani i przeszukani na ulicach.
Moja ocena, jak wspomniałem, nie pochodzi z żadnego konkretnego stanowiska, ale podczas trzech dni spędzonych w Pałacu słyszałem wiele rzeczy w stylu: „Jesteśmy świadomi tego, co dzieje się w Turcji, uważnie to śledzimy, a nawet Turcja podlega międzynarodowym normom prawnym”. Najwyraźniej nie. Albo „podlega” ma różne znaczenia.
Nalegam, aby wszystkie naruszenia praw człowieka, których byłem świadkiem w zeszłym tygodniu – naruszenia praw człowieka, których większość z was prawdopodobnie nie widziała od roku – uznać za naruszenia praw człowieka. Pozwólcie, że opowiem wam, czego nauczyłem się w tym tygodniu jako delegat młodzieży. Młodzież mówi: „Dość!”.
Dość już tego! Jesteśmy gotowi wyjść na ulice, by odzyskać naszą wolność. Nie bójcie się! Nie wiecie, jaki komunikat wysłać. Komunikat jest gotowy.
Odpowiedź leży w rękach młodzieży. Wystarczy przyjąć ten przekaz i przekazać go decydentom, którzy i tak nie będą słuchać. Powiem wam szczerze, kończy nam się czas, zarówno na zabranie głosu, jak i na ratowanie demokracji w Turcji.
Jeśli szukasz budzika, to jest to. Dziękuję.
Medyascope