Administracja Trumpa twierdzi, że przejmie kontrolę nad grupą prasową Białego Domu

Biały Dom poinformował, że zdecyduje, którzy dziennikarze i organizacje medialne mogą uczestniczyć w konferencjach prasowych relacjonujących administrację prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Krytycy potępili tę decyzję jako atak na wolność prasy.
System puli – który priorytetowo traktuje wybranych dziennikarzy telewizyjnych, radiowych, agencyjnych, prasowych i fotoreporterów przy relacjonowaniu mniejszych wydarzeń – od dziesięcioleci jest zdominowany przez dziennikarzy z takich mediów jak CNN, Reuters, ABC News, Fox News i The New York Times.
Rzeczniczka administracji Trumpa Karoline Leavitt powiedziała we wtorek, że te media zachowają dostęp. Ale powiedziała, że administracja teraz zapewni dostęp innym mediom, ponieważ przejmuje kontrolę od Stowarzyszenia Korespondentów Białego Domu (WHCA), które wcześniej koordynowało rotację puli.
„Przez dziesięciolecia grupa dziennikarzy z DC, White House Correspondents' Association, dyktowała, którzy dziennikarze mogą zadawać pytania prezydentowi Stanów Zjednoczonych w tych najbardziej intymnych miejscach. Już nie” – powiedział Leavitt na konferencji prasowej.
„Od tej pory skład osobowy zespołu prasowego Białego Domu będzie ustalany przez zespół prasowy Białego Domu” – powiedział Leavitt, dodając, że do rotacji zespołu zostaną dodane usługi przesyłania strumieniowego.
Prezes WHCA Eugene Daniels powiedział, że administracja Trumpa nie powiadomiła wcześniej tej organizacji o tym posunięciu, które, jak stwierdził, „godzi w niezależność wolnej prasy w Stanach Zjednoczonych”.
„Sugeruje to, że rząd wybierze dziennikarzy, którzy będą relacjonować prezydenta. W wolnym kraju przywódcy nie mogą wybierać własnego korpusu prasowego” – powiedział Daniels w oświadczeniu.
„Jednak WHCA nigdy nie przestanie zabiegać o kompleksowy dostęp, pełną przejrzystość i prawo amerykańskiej opinii publicznej do czytania, słuchania i oglądania raportów z Białego Domu, przekazywanych bez strachu czy stronniczości” – dodał.
Zapytany o swoją decyzję na spotkaniu reporterów w Gabinecie Owalnym we wtorek, Trump powiedział: „Teraz my będziemy podejmować decyzje”.
Na tym samym spotkaniu Trump ostro skrytykował agencję Associated Press (AP) w związku z trwającym sporem dotyczącym polityki agencji, która nie używa terminu „ Zatoka Amerykańska” – nowej nazwy, jaką prezydent nadał Zatoce Meksykańskiej.
W połowie lutego administracja Trumpa przez kilka kolejnych dni zakazała reporterom AP udziału w wydarzeniach w Białym Domu i oskarżyła agencję prasową o rozpowszechnianie „kłamstw” w związku z odmową wyłącznego używania terminu „Zatoka Amerykańska”.
„AP jest okropne. Uważam, że są radykalną lewicą. Uważam, że są trzeciorzędnymi reporterami” – powiedział Trump we wtorek.
„Znam tę osobę, tę konkretną młodą kobietę, która pracuje nad tym kontem, jest okropna. Ona jest radykalną lewicową wariatką, jeśli chodzi o mnie” – dodał.
W poniedziałek sędzia okręgowy Trevor N. McFadden odmówił nakazania Białemu Domowi natychmiastowego przywrócenia dostępu agencji AP do wydarzeń prezydenckich, w tym do Gabinetu Owalnego i Air Force One, gdzie Trump regularnie prowadzi sesje pytań i odpowiedzi.
McFadden powiedział, że sprawa wymaga dalszego zbadania, zanim będzie mógł wydać orzeczenie.
Zaplanował dodatkową rozprawę na 30 marca. W międzyczasie zakaz pozostaje w mocy.
Al Jazeera