W 2024 roku wydano dwa duże filmy transpłciowe. Mówi się o złym filmie

Kiedy nominacje do Oscara 2025 ogłoszono wcześnie rano 23 stycznia, jednym z najbardziej obiecujących nagłówków, który przebił się przez mgłę poranka, było to, że Karla Sofía Gascón, grająca tytułową postać w sezonie nagród „ Emilia Pérez ”, była pierwszą otwarcie transpłciową osobą nominowaną do roli aktorskiej. Był to powód do świętowania, zwycięstwo społeczności transpłciowej i jej sojuszników po tygodniu, który rozpoczął się inauguracją Donalda Trumpa, podczas której chętnie wspomniał, że wycofa ochronę osób transpłciowych w całym kraju. Ale chociaż ludzie byli zadowoleni z Gascón, pojawiło się również sporo drapania się po głowie.
„Kobiety trans są zawsze przedstawiane jako złoczyńcy, jako osoby próbujące atakować status quo. Kiedy Gascón upada, wszyscy wyglądamy źle”.
Od czasu debiutu na Festiwalu Filmowym w Cannes w 2024 r. „Emilia Pérez” podzieliła publiczność i krytyków. Niektórzy uważają efektowny thriller muzyczny o przywódczyni kartelu osób cispłciowych, która decyduje się na tranzycję, aby uciec od wrogów i stać się sobą, za odważne dzieło prowokacyjnego kina. Inni potępili przedstawienie transseksualizmu jako regresywne, popadające w stare, niepoprawne stereotypy o osobach transpłciowych próbujących oszukać innych i spektakularne przedstawienie aktu tranzycji. Tak rozbuchany dyskurs sprawił, że „Emilia Pérez” stała się najczęściej omawianym filmem tegorocznego sezonu nagród, co przełożyło się na aż 13 nominacji do Oscara.
Ale wbrew staremu przysłowiu, nie każda prasa jest dobrą prasą. Kilka dni po tym, jak Gascón otrzymała nominację, dziennikarka Sarah Hagi odkryła kilka prowokacyjnych postów Gascón w mediach społecznościowych, które były nadal aktywne w momencie jej nominacji. Od tego momentu rozpętała się burza, a użytkownicy szukali i wzmacniali pełne nienawiści posty Gascón na temat wszystkiego, od morderstwa George'a Floyda po populację islamską w Hiszpanii; udało jej się nawet zażartować z filmu Stevena Spielberga „Ready Player One”, oceniając film za jego różnorodną obsadę. Pomimo licznych przeprosin Gascón, pozostałe członkinie obsady „Emilii Pérez” Zoe Saldaña i Selena Gomez, reżyser Jacques Audiard i dystrybutor filmu, Netflix, zdystansowali się od Gascón. Nagle transseksualna gwiazda filmu — na której Audiard i Netflix z radością oparli swoją kampanię w sezonie nagród — przestała być symbolicznym symbolem postępowej twórczości filmowej i stała się cieniem wiszącym nad i tak już niejasnym dziedzictwem filmu.
„Ujawnienie Gascóna jako rasisty ostatecznie wzmacnia te same narracje wokół osób transpłciowych” — mówi Jessie Earl , filmowiec i twórca treści, którego filmy dokumentujące kontrowersje wokół „Emilii Pérez” zgromadziły ponad 500 000 wyświetleń. „Kobiety transpłciowe są zawsze przedstawiane jako złoczyńcy, jako osoby próbujące atakować status quo. Ponieważ zrezygnowaliśmy z „męskości”, [jesteśmy postrzegane] jako antyteza tego, jak zbudowane jest nasze społeczeństwo. Jest jeszcze gorzej, gdy weźmiemy pod uwagę tokenizację, ponieważ nasza kultura lubi wspierać ludzi jako przedstawicieli całej naszej społeczności. Więc kiedy Gascón upada, wszyscy wyglądamy źle”.
Chcesz codziennie otrzymywać podsumowanie wszystkich wiadomości i komentarzy, jakie Salon ma do zaoferowania? Zapisz się na nasz poranny newsletter , Crash Course.
Ale Earl wskazuje na inny film z 2024 roku, który również podejmuje kwestię przejścia z abstrakcyjnego punktu widzenia, „I Saw the TV Glow” Jane Schoenbrun, jako siłę przeciwstawną do „Emilii Pérez”. Film Schoenbrun był również pokazywany na festiwalach i zyskał skromne zainteresowanie nagrodami. Ale „I Saw the TV Glow” nie mógł pochwalić się taką samą rozpoznawalnością i blaskiem gotowym na nagrody, aby stać się pretendentem do filmu Audiarda. Chociaż teraz, gdy „Emilia Pérez” jest w zawieszeniu, Earl uważa, że to idealny moment, aby wskazać na podstawowe różnice między tymi dwoma filmami i dlaczego wyborcy Oscara boją się filmów, które proszą widzów o kwestionowanie instytucji takich jak Akademia, zamiast im służyć.
Poniżej możesz przeczytać nasz pełny wywiad z Earl, która analizuje stereotypy wzmacniane przez „Emilię Pérez”, przestrogę przed kręceniem filmu trans z perspektywy osoby cispłciowej i zastanawia się, czy jej zdaniem przekształcenie „Emilii Pérez” w fabrykę memów może sprawić, że film stanie się w przyszłości hitem kultowym.
Cofnijmy się o kilka miesięcy do zeszłego roku. Czy pamiętasz, kiedy pierwszy raz usłyszałeś o „Emilii Pérez”?
Pierwszy raz usłyszałem o tym w Cannes. Jestem kinomaniakiem, więc oglądam listy: „Oto 50 różnych filmów z Cannes, których nie będziesz mógł obejrzeć przez siedem miesięcy!”. Niejasno pamiętam, jak powiedziałem: „O! Jest film, który jest musicalem o osobie transseksualnej, która jest również przestępcą”. Więc byłem tym ciekaw, ponieważ nie wiedziałem zbyt wiele o historii ani reżyserze. Byłem zaintrygowany, ponieważ uważam, że obecnie wiele osób transseksualnych jest bardzo czystych.
Daj mi znać, jaka była Twoja reakcja po obejrzeniu filmu.
Próbowałem podejść do tego z otwartym umysłem, ponieważ wiele razy ludzie mówili mi, że film jest zły, a ja ostatecznie bardzo go lubiłem. Więc starałem się dać mu uczciwą szansę. Ale to jest... uff. [ Śmiech ]. To film, który jest bardzo wyraźnie napisany przez mężczyznę cis, który nie poświęcił czasu, aby spróbować zrozumieć doświadczenie trans. Wzmacnia każdy pojedynczy stereotyp na temat tego, co oznacza bycie trans i nakłada [ostry] pozór, nie robiąc nic, aby faktycznie zakwestionować jakiekolwiek z podstawowych założeń dotyczących osób trans. Zamiast tego film uważa, że jest głęboki, ponieważ zadaje pytanie: „Och, czy Emilia naprawdę się zmieniła, ponieważ jest trans?” Używa przejścia jako metafory, ale nie robi nic głębszego, aby porozmawiać o tym, co doświadczenie trans oznaczałoby na tym poziomie.
Wspomniałeś o stereotypach, które film podkreśla. Daj mi znać, do których stereotypów się odnosisz, dla tych, którzy mogą ich nie rozpoznawać.
Na przykład pomysł, że osoba transseksualna w jakiś sposób cię oszukuje. Tak wiele w filmie koncentruje się wokół pomysłu, że postać Emilii jest oszukańcza, a oszustwo jest związane z jej transseksualnością. Ukrywa swoją transformację przed rodziną; w pewnym momencie odsłania swoje piersi, co skupia się na transseksualnych ciałach jako spektaklu, na który należy patrzeć; później w filmie, gdy nawiązuje kontakt z rodziną, okłamuje ją co do tego, kim jest, mówiąc, że nie jest byłą żoną swojej żony Jessi (Selena Gomez). Film ciągle wraca do pytania, czy Emilia jest dobrą osobą, biorąc pod uwagę, jak bardzo jest oszukańcza. I to jest następnie powiązane z jej transseksualnością.
Inną rzeczą, którą uosabia piosenka „penis to vagina” [ śmiech ] — piosenka „ Vaginoplasty ” — jest hiperfiksacja na punkcie operacji jako głównego kwalifikatora bycia trans. [Scena] jest dosłownie widowiskiem tego doświadczenia. Co jest zabawne w tej piosence, to to, że najpierw zobaczyłam ją poza kontekstem.
„ ' I Saw the TV Glow ' próbuje sprawić, że zrozumiesz, jak to jest być trans, podczas gdy ' Emilia Pérez ' nigdy nie zmaga się z tym, co by znaczyło być nami. Nie jest [introspekcyjny w kwestii] tego, co czyni nas ludźmi i co łączy nas ze [wszystkimi innymi]”.
Ja też!
Pomyślałam sobie: „O! To chyba kpina z tego, jak cis-osoby mówią o naszych operacjach”. Kiedy ogląda się to w kontekście, jest o wiele gorzej. Ona przechodzi taką transformację, przechodzi wszystkie operacje na raz i jest po prostu skończona. Film w ogóle nie interesuje się wewnętrznym życiem Emilii. Film wykorzystuje [postać Zoe Saldaña] Ritę jako narzędzie do gapienia się na Emilię, a także odbiera jej sprawczość. Narracyjnie nie może nawet wybierać sobie operacji?! I to jest kolejny trop: że każda osoba transseksualna potrzebuje operacji.
Po tym, jak przechodzi operacje, następuje przeskok w czasie i nie widzimy, jak Emilia zaczyna rozumieć, że jest kobietą, jak kobiecość zmienia jej perspektywę. Zamiast tego zostajemy z pytaniem: „Czy się zmieniła?”. Przewija się ono przez cały film, ale ponieważ nieustannie trzyma nas w tym pytaniu, nie mamy żadnych [intymnych] momentów z jej postacią, aby ujawnić, kim ona jest. Jedynym ujawniającym momentem, który otrzymujemy, który jest największym transfobicznym momentem w filmie, jest moment, w którym atakuje Jessi, a ten moment jest kodowany jako „wyjście jej męskiego ja”. Jej głos staje się głębszy, przemoc jest związana z przemocą, którą stosowała jako „mężczyzna”, jako „przestępca”. Wskazuje to na tę ideę, że kobiety trans są po prostu mężczyznami w głębi duszy. Film uważa, że jest głęboki, mówiąc to, ale to po prostu transfobiczny trop.
Ciekawi mnie, czy uważasz, że skoro „Emilia Pérez” jest tak obraźliwa, to może zdarzyć się, że ten film stanie się hitem kultowym wśród osób queer i trans?
Mogłoby to być queerowe „Mystery Science Theater 3000”, gdzie warto obejrzeć film z tłumem ludzi, którzy z niego szydzą, jak w „The Room”. Wszyscy rozumiemy, że to nie jest dobry film, ale możemy się z niego śmiać i czerpać radość z naszej świadomości tego faktu.
Mam wrażenie, że piosenka o waginoplastyce już stała się memem i jest na dobrej drodze.
To zabawne w kontekście robienia czegoś, o czym wszyscy wiemy, że jest złe. To jest, ale jest też, w równym stopniu, szansa, że ta piosenka stanie się czymś prawicowym. Jest szansa, że stanie się hitem kultowym, ale nie sądzę, żeby kiedykolwiek mogła osiągnąć wyżyny czegoś takiego jak „ Rocky Horror ”; również problematyczny film, ale problematyczny film, który ostatecznie próbuje powiedzieć coś wspierającego.
Co Twoim zdaniem jest w stylu narracji trans w „Emilia Pérez”, na co zareagowali ludzie? Ponieważ podczas gdy wiele osób go wyśmiewa, wiele osób go również uwielbia.
Powodem, dla którego otrzymuje wszystkie te nagrody i nominacje, jest to, że wzmacnia narrację, której ludzie już chcą. Jest to również temat dnia politycznego. Osoby transseksualne są kozłami ofiarnymi, jesteśmy punktem zwrotnym w pytaniu: „Czy jesteś postępowy czy konserwatywny?” Więc ludzie chcieli wypromować historię transseksualistów, ale ta historia ostatecznie tylko wzmacnia dominujące narracje o nas i na to właśnie reagują ludzie. Nie są skłonni kwestionować sposobu, w jaki traktujemy osoby transseksualne w naszym społeczeństwie… Aby stanąć w naszej obronie, trzeba by było wiele rozbić na czynniki pierwsze wiele zinternalizowanych myśli na temat naszego dzisiejszego społeczeństwa. Więc ten film jest symbolem osoby transseksualnej, ale nie zmusza ludzi do rozliczenia się z tym, jak naprawdę myślą i mówią o osobach transseksualnych.
„I Saw the TV Glow” to film pokazujący wewnętrzną walkę osoby transpłciowej i próbujący sprawić, byś zrozumiał, jak to jest być osobą transpłciową. Uogólnia to doświadczenie... wchodząc do głowy danej osoby, podczas gdy „Emilia Pérez” to film, który jest zewnętrznym spojrzeniem na osoby transpłciowe, mówiącym: „Spójrz na osobę transpłciową. Nie musisz się z nią identyfikować, ale możesz jej współczuć”. Nigdy nie zmaga się z tym, co by znaczyło być nami. Nie jest [introspekcyjny] na temat tego, co czyni nas ludźmi i co łączy nas ze [wszystkimi innymi].
Kiedy pojawiły się nominacje do Oscara, wielkim nagłówkiem było, że nominacja Gascón przeszła do historii, ale teraz obsada i reżyser dystansują się od niej. Co o tym sądzisz?
Rasizm Gascón świadczy o tym, jaką osobą jest w społeczności trans. Z pewnością nie jest tak jawnie konserwatywna jak Caitlyn Jenner , ale ma w sobie coś z Caitlyn Jenner w tym sensie, że jest kobietą, która jest [w pewnym stopniu] odizolowana od wielu przypadków bezpośredniej przemocy wobec osób trans. Jest kobietą o pewnych przywilejach i bardziej utożsamia się ze swoją klasą niż ze swoim marginalizowanym statusem. To powiedziawszy, musi wziąć odpowiedzialność za [rzeczy, które powiedziała]. Jej powierzchowne przeprosiny pokazują, że nie chce się z tym mierzyć.
Jednocześnie w sposobie, w jaki ludzie reagują na tę kontrowersję, jest dużo transmizoginii. Zanim ta sprawa z Gascón w ogóle wyszła, ludzie mówili, że film jest ekstremalnie transfobiczny, a także ekstremalnie rasistowski wobec Meksykanów. Mimo to zdobył mnóstwo nagród i nominacji. Ale kiedy jedna osoba trans okazuje się być do dupy, wtedy zaczynamy te rozmowy i wszystko skupia się tylko na Gascón i jej. Zaczyna narastać współczucie dla wszystkich innych w filmie, szczególnie dla reżysera. „Jak okropnie ta jedna osoba mu to zepsuła!” Ten facet nakręcił transfobiczny , rasistowski film . Teraz Gascón mierzy się z transfobiczną nienawiścią, ludzie nadają jej martwe imiona i wykorzystują to jako sposób na zaprzeczenie jej tożsamości. Nikt [z filmu] nie będzie chciał jej bronić, ponieważ nie chcą bronić rasisty. Tak, powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności, ale ona nie jest problemem filmu .
„ Film ' I Saw the TV Glow ' nigdy nie miał szans na nominację, ponieważ jest to film, który zmusza widza do zakwestionowania instytucji, na których zbudowano coś takiego jak Oscary.
Chcę porozmawiać o „I Saw the TV Glow”, który był hitem na Sundance i został doceniony przez krytyków. Powiedz mi, dlaczego uważasz, że ten film — napisany i wyreżyserowany przez osobę transseksualną — jest bardziej udany w przedstawieniu tożsamości transseksualnej niż coś takiego jak „Emilia Perez”.
To intuicyjny, emocjonalny film, który oddaje to, jak się czuje [bycie trans]. Słowo „ lynchowski ” jest często używane — nawet przed niedawną śmiercią Davida Lyncha — aby oznaczać coś surrealistycznego. Ale to, co Lynch naprawdę uchwycił, i co moim zdaniem jest kontynuacją „I Saw the TV Glow”, to fakt, że jest to film, który działa na poziomie emocjonalnym. Możesz się później odprężyć i intelektualizować wszystko, ale kiedy go oglądasz, nawet jeśli jest dziwny, ma to logiczny sens. Powolne, metodyczne tempo filmu, sposób, w jaki mówią aktorzy. Wszystko jest bardzo oniryczne i odnosi się do tej samej idei koszmaru, w którym osoby trans czują, że żyją, kiedy są zmuszone żyć życiem, które nie jest ich własnym.
Rozwiń tę kwestię.
Myślę, że ludzie, którzy to oglądają, zaczynają trochę lepiej rozumieć, co to znaczy być trans. Widziałem ludzi mówiących, że to film o niebezpieczeństwach nostalgii. To nieprawda. Jest o tym, jak nasza kultura próbuje sprawić, że myślisz, że uczucia, które miałeś, gdy byłeś dzieckiem, są głupie i bezsensowne. „To głupie, że chciałeś być w swoim ulubionym programie telewizyjnym, to głupie, że chciałeś być tą kobietą, którą widziałeś w telewizji. Powinieneś po prostu chcieć chodzić do pracy każdego dnia. Nie myśl o tym”.
Uzbrojenie nostalgii próbuje pozbawić nas uczuć dotyczących przeszłości [abyśmy myśleli], że nie była ona tak dobra, jak kiedyś. Widzisz to we wszystkich naszych dzisiejszych franczyzach, używają tych easter eggów i odniesień do przeszłości, ale są to tylko echa. Nie próbują budować niczego nowego, próbują kraść z przeszłości, aby coś odrzucić i sprzedać ci to na podstawie twoich uczuć dobrej woli z tamtego czasu. Ale ten wysiłek pozbawia przeszłość jej znaczenia i głębi. To właśnie ostatecznie mówi „I Saw the TV Glow”: te uczucia dotyczące [przeszłości] są prawdziwym tobą, powinieneś ich szukać.
Jak myślisz, jaka jest poprzeczka dla narracji trans, które stają się wystarczająco popularne, aby przebić się do głosujących na Oscara już teraz? Nie stało się tak w przypadku „I Saw the TV Glow”, ale widzieliśmy filmy takie jak „Emilia Pérez” i „A Fantastic Woman” z 2017 roku, które zrobiły na głosujących wystarczające wrażenie, aby otrzymać nominację.
To coś, z czym bardzo się zmagam. „A Fantastic Woman” to nadal film, który eksternalizuje doświadczenie trans, bo dlaczego ona jest fantastyczną kobietą? Jest po prostu osobą trans żyjącą swoim życiem. Jest fantastyczna, jeśli jest trans. Nadal promuje ten eksternalizowany pogląd na mniejszości; to problem, który przenika Oscary i sposób, w jaki patrzą na mniejszości, ogólnie rzecz biorąc.
Kiedy patrzę na trans narracje w tym kontekście, mam dwa uczucia. Część mnie naprawdę chciałaby, żeby „I Saw the TV Glow” otrzymał nominację. Film zyskałby o wiele więcej uwagi, ludzie chcieliby go obejrzeć, zrozumieć, co znaczy być trans. Myślę, że potrzebujemy tego teraz. Więc ta szansa zostaje nam odebrana na rzecz tego symbolizującego, rasistowskiego, transfobicznego filmu, który ostatecznie wyrządzi nam więcej szkody niż cokolwiek innego.
A z drugiej strony?
Patrząc na moment, w którym jesteśmy teraz, patrząc na rosnący faszyzm… ostatecznie problemem są narracje, na których ci faszyści są w stanie budować, które są zakorzenionymi założeniami dotyczącymi osób trans, kobiet, mniejszości, ponieważ nasze społeczeństwo jest zbudowane na tych normach. Ostatecznie musimy skupić naszą energię na rozbiciu tych norm. W rezultacie coś takiego jak „I Saw the TV Glow” nigdy nie miałoby zostać nominowane, ponieważ jest to film, który prosi cię o zakwestionowanie samych instytucji, na których zbudowano coś takiego jak Oscary.
Patrzę teraz na krajobraz Hollywood i myślę sobie: „Kto sfinansuje to, co zamierzam zrobić?”. Może ktoś to zrobi, ale będzie to o wiele trudniejsze, zwłaszcza w tej chwili. Przestrzeń, w którą chcę się udać, to przestrzeń niezależna, przestrzeń, która jest gotowa przeciwstawić się i zakwestionować dominującą narrację. Aby to zrobić, nie możesz oczekiwać instytucjonalnych pochwał za wsparcie. Może tak będzie! Może gwiazdy się ułożą i to dostaniesz. Myślę, że A24 należy pochwalić za sfinansowanie filmu takiego jak „I Saw the TV Glow”. Myślę, że potrzebujemy więcej przestrzeni, które naprawdę motywują ludzi do przełamywania swoich ograniczeń. Jeśli to robisz, celem nie powinno być zdobycie Oscarów, celem powinno być tworzenie sztuki, która mówi o czymś prawdziwym w tej chwili i o tym, o co musimy walczyć. Pod koniec dnia ta sztuka nigdy nie będzie wspierana przez instytucję, więc musimy ją wspierać sami. Dla nas — mnie, ciebie, krytyków, ludzi rozmawiających o [filmie] — większym wyzwaniem jest stwierdzenie: „Te instytucje tak naprawdę nie reprezentują sztuki, która ma obecnie znaczenie”.
salon