Scott Moe musi wezwać wojsko, ponieważ w Saskatchewan szaleją pożary
W obliczu ciągłych pożarów niszczących budynki i zmuszających tysiące ludzi do opuszczenia swoich domów w Saskatchewan, opozycyjna Nowa Demokratyczna Partia zwróciła się do premiera Scotta Moe z prośbą o pomoc do wojska.
Liderka Nowej Demokratycznej Partii Carla Beck w liście do Moe w czwartek zapytała, na co czeka premier.
„Wszystkie dostępne zasoby w naszym kraju muszą zostać wykorzystane do walki z tymi pożarami. Nie możemy pozwolić sobie na pozostawienie pomocy na stole” – napisał Beck.
„Wciąż pamiętam pożary lasów w 2015 r. i decyzję ówczesnego premiera Brada Walla o wezwaniu wojska i wezwaniu do skoordynowanej reakcji kraju”.
Moe nie wykluczył zwrócenia się o pomoc federalną, ale powiedział, że Saskatchewan nie potrzebuje pomocy Ottawy. Saskatchewan otrzymuje obecnie pomoc strażaków z innych prowincji i Stanów Zjednoczonych.
Przedstawiciele straży pożarnej prowincji twierdzą, że umiejętności federalnych strażaków z wojska są ograniczone i zazwyczaj angażowani są wyłącznie do gaszenia pożarów, które udało się opanować.
Historia jest kontynuowana poniżej reklamy
Władze prowincji szacują, że spłonęło 400 budynków.
Ponad 30 000 osób w Saskatchewan i Manitobie zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu licznych pożarów lasów, które miały miejsce w ostatnich dniach.
Ewakuowani z powodu pożaru w północnym Saskatchewan stają w obliczu niepewności i strat
Premier Manitoby Wab Kinew już zwrócił się o pomoc do kanadyjskiego wojska i ją otrzymał.
Zarejestruj się, aby otrzymywać najświeższe informacje dotyczące Kanady i świata bezpośrednio do Ciebie, gdy tylko się pojawią.
W ostatnich dniach dym z pożarów dotarł aż na wschód, aż do Nowej Fundlandii i Labradoru, a na południe aż do Florydy, co spowodowało wydanie ostrzeżeń zdrowotnych w niektórych regionach.
Główne strefy ewakuacyjne znajdują się w La Ronge (Saskatchewan) i jego okolicach, skąd ewakuowano 7000 osób, oraz w mieście Flin Flon (Manchester), skąd musiało opuścić wszystkich 5000 mieszkańców miasta, a także tysiąc osób z okolicznych terenów.
USA wysyłają posiłki w celu zwalczania pożarów zagrażających Manitobie
Pożary zmusiły również do opuszczenia domów około 6700 osób w plemieniu Pimicikamak Cree w północno-środkowej Manitobie.
Historia jest kontynuowana poniżej reklamy
Przywódca narodu Pimicikamak Cree poinformował, że jego społeczność otrzyma dodatkową pomoc, po tym jak przyłączył się do innych przywódców Pierwszych Narodów apelujących o zapewnienie odpowiedniego sprzętu i zasobów.
Wódz David Monias napisał w czwartek rano w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych, że rozmawiał z Kinew i strażakami o swoich obawach związanych z brakiem odpowiednich zasobów do gaszenia pożarów w odległym regionie Pierwszych Narodów.
Monias powiedział, że do społeczności wysłano grupę 30–35 strażaków, a także sześć pojazdów z pompami, cysternami i zespoły dowódcze.
„To nie jest zwykła odpowiedź” – napisał Monias w swoim poście.
„To koalicja narodów, społeczności i obrońców jednoczących się w jedności, ramię w ramię, aby stawić czoła zagrożeniu, które wyrwało ludzkie życia, wygnało rodziny z ich domów i wisi nad naszymi ziemiami od ponad dwóch tygodni”.
Mają dołączyć do ekip strażackich z prowincji i Stanów Zjednoczonych, które już przybyły na miejsce – dodał Monias.
Pomoc dociera również do przesiedleńców.
Ewakuowani z powodu pożaru lasu chcą mieć więcej możliwości komunikacji
Władze federalne i prowincjonalne ogłosiły w środę, że przekażą każdemu dolarowi przekazanemu Kanadyjskiemu Czerwonemu Krzyżowi na pomoc i odbudowę po katastrofalnych pożarach w Manitobie i Saskatchewan tyle samo, ile przekazały.
Historia jest kontynuowana poniżej reklamy
Manitoba i Saskatchewan ogłosiły w zeszłym tygodniu stan wyjątkowy, aby umożliwić różnym szczeblom władzy koordynowanie zasobów i wsparcia.
Tymczasem w czwartek w północnej Albercie około 1300 mieszkańców miasteczka Swan Hills mogło powrócić do swoich domów, które opuściły około tydzień po ucieczce przed pożarem lasu.
Jednak około 340 kilometrów na zachód, w hrabstwie Grande Prairie, ludziom nakazano opuszczenie domów.
W Albercie ogłoszono, że pożar lasu w Kolumbii Brytyjskiej zbliża się do granicy z Albertą, gdzie znajduje się miasto Grand Prairie i inne miejscowości.
„Natychmiast ewakuować się” – głosił alert. „Zabierz ważne dokumenty, leki, urządzenia medyczne i przygotuj się na siedmiodniową nieobecność”.