MFW wyznaczył datę przeglądu dla Argentyny na 31 lipca, a rynek spodziewa się nowego etapu planu gospodarczego.


Rada dyrektorów Międzynarodowego Funduszu Walutowego ( MFW ) wyznaczyła już wstępną datę zajęcia się sprawą Argentyny: 31 lipca , choć data ta nie pojawiła się jeszcze na oficjalnej stronie internetowej organizacji. O ile nie wydarzy się nic zaskakującego, pierwsza rewizja odnowionej umowy z rządem Javiera Milei , podpisanej w kwietniu, zostanie zatwierdzona właśnie tego dnia. Wsparcie miałoby nastąpić w kluczowym momencie, gdy lokalna polityka jest napięta, a gospodarka wykazuje oznaki osłabienia.
Przesłanie z Waszyngtonu wydaje się jasne: jest uznanie dla wysiłków fiskalnych i spadku inflacji, ale także ostrzeżenie przed słabym tempem akumulacji rezerw. Chociaż MFW udzieli zwolnienia (formalnego ułaskawienia) z powodu nieosiągnięcia tego konkretnego celu, będzie podkreślał, że jest to warunek niezbędny do utrzymania stabilności kursu walutowego.
Pomimo zawirowań, rząd przystępuje do egzaminu z pewnymi konkretnymi osiągnięciami. Od stycznia Ministerstwo Gospodarki notuje nadwyżkę finansową co miesiąc, z wyjątkiem grudnia 2023 roku i prawdopodobnie lipca. Co więcej, inflacja spadła do poziomów, które zaskoczyły nawet zespół ekonomiczny. Połączenie cięć wydatków publicznych, ograniczenia emisji i otwarcia gospodarki przyniosło szybkie rezultaty.
Skarb Państwa również wniósł swój wkład w poszukiwania walut obcych: w tym tygodniu pozyskał na rynku 320 milionów dolarów, co daje łącznie 764 miliony dolarów w tym miesiącu . Do tego doszedł 1 miliard dolarów pozyskany z obligacji oraz 2 miliardy dolarów pozyskane przez Bank Centralny w ramach operacji finansowej z bankami międzynarodowymi. Ta awaryjna akcja inżynieryjna zapobiegła kolejnej niewypłacalności rezerw.
#BankReport | Kredyty w pesos dla sektora prywatnego wzrosły w maju o 3,5% w ujęciu realnym. Największy miesięczny wzrost odnotowały kredyty zabezpieczone (5,3% w ujęciu realnym), następnie kredyty konsumpcyjne (2,9% w ujęciu realnym) i linie komercyjne (2% w ujęciu realnym).
Segment w… pic.twitter.com/QyOeg3aJ1j
Ten pragmatyzm kontrastuje z wczesnymi dyskursami milenium, kiedy mówiono o wysadzeniu Banku Centralnego lub o natychmiastowej dolaryzacji za pomocą wcześniej uzgodnionych funduszy. Dziś dolar jest płynny, ale Bank Centralny interweniuje, podnosi stopy procentowe i ponownie stosuje pasywne swapy, aby wysuszyć rynek . Strategia powstrzymywania, aby kurs walutowy nie zdominował nagłówków gazet.
W ostatnich tygodniach rząd zaostrzył politykę pieniężną, aby powstrzymać wzrost wartości dolara, który w bankach detalicznych osiągnął prawie 1300 dolarów . Bank centralny wznowił interwencje na rynku kontraktów terminowych, podniósł stopy procentowe w peso i powrócił do narzędzi absorpcyjnych, które zostały porzucone miesiące temu. Celem jest zniechęcenie do przechodzenia na dolara w trakcie wyścigu wyborczego.
Jednak niektóre wskaźniki dają sygnały ostrzegawcze. Wskaźniki przeterminowanych spłat kredytów osobistych podwoiły się w niektórych bankach, osiągając poziom bliski 6%. Źródła z sektora finansowego wyjaśniają, że konsumenci wykorzystują obecnie kredyty na pokrycie podstawowych wydatków, takich jak żywność. Uderzający jest również fakt, że wskaźniki przeterminowanych spłat rosną, mimo że ekspansja kredytowa nadal trwa. Dla niektórych analityków są to oznaki wyczerpania.
Rynek zakłada już, że po październikowych wyborach władza wykonawcza będzie musiała rozpocząć nową fazę swojego planu. Dolar, akumulacja rezerw i przebudowa modelu produkcyjnego to jedne z kluczowych punktów. Jednak sercem kolejnej fazy będzie pakiet reform strukturalnych: rynku pracy, podatków i emerytur. Bez tych zmian sytuacja makroekonomiczna grozi ponownym załamaniem.
Problem ma charakter polityczny. Konfrontacja z gubernatorami nie tylko nadwyrężyła więzi instytucjonalne, ale także uwypukliła trudności La Libertad Avanza w zawieraniu porozumień . Wielu liderów, którzy współpracowali przy kluczowych głosowaniach, narzeka teraz na nieprzestrzeganie zasad. Opóźnienia w transferach, paraliż projektów robót publicznych, a nawet konkurencja polityczna w ich okręgach podsycają niezadowolenie.
Niektórzy twierdzą, że prezydent poświęca więcej czasu agendzie międzynarodowej niż dialogowi z prowincjami. Do tej pory w trakcie swojej kadencji odwiedził zaledwie 12 z 24 dystryktów i spędził 83 dni za granicą. Tymczasem w Santa Fe widać już znaki informujące o opuszczonych trasach w całym kraju. W Tigre od miesięcy widnieją ostrzeżenia dla pieszych na niedokończonych budowach.
Z myślą o październiku partia rządząca stawia wszystko na kolejne zwycięstwo wyborcze. Wierzy, że poparcie w wyborach potwierdzi jej legitymację i zmusi „kastę” do ustępstw. Jednak nawet ze wzmocnioną większością, Kongres pozostanie wrogim terytorium. Bez porozumień ani Milei, ani jej reformy nie będą mogły się powieść.
Jednocześnie rozchodzi się jasny rozkaz: wstrzymać wszelkie płatności dla prowincji, z wyjątkiem strategicznych wyjątków. W tym tygodniu tylko Salta, Jujuy i Tucumán otrzymały tymczasowe zaliczki w wysokości 3,5 miliarda dolarów . Reszta będzie musiała poczekać. Sygnał jest jasny: władza należy do tych, którzy zwyciężają, a ci, którzy nie podporządkowują się, odpadają.
Problem polega na tym, że nawet przy miażdżącym zwycięstwie w wyborach, rząd będzie potrzebował „bohaterów” z innych bloków, aby uchwalić swoje prawa. A jeśli nie uda mu się zbudować tych mostów, nie będzie miał innego wyboru, jak kontynuować rządzenie z czystym prawem weta. Gospodarka może wytrzymać jeszcze kilka miesięcy, ale bez konsensusu czwarty etap planu może się ziścić już wyczerpany.
elintransigente