PCF wraca do Antibes: Komuniści wzywają lewicową jedność w wyborach samorządowych

Nie było to rozpoczęcie kampanii przed wyborami samorządowymi, ale to już niedługo.
W piątkowy wieczór około 80 komunistów oraz zwolenników lewicy i ekologii zebrało się w Fort-Carré w Antibes na inauguracji politycznej sekcji Antibes i Casa (miejskiej dzielnicy Sophia Antipolis) Francuskiej Partii Komunistycznej (PCF).
Wśród obecnych sił znalazła się Michèle Muratore, wybrana członkini opozycji z ramienia Partii Socjalistycznej w Antibes, a także aktywiści z La France Insoumise (LFI), ekolodzy oraz lewica republikańska i socjalistyczna.
Przesłanie jest jasne. „Nie zawsze byliśmy razem, ale dziś jesteśmy zjednoczeni i wkrótce spotkamy się, aby omówić wybory samorządowe” – ogłosił Denis La Spesa, sekretarz PCF Antibes.
Kto bez zastrzeżeń stwierdza: „Antibes jest naszym celem. Nie zdobędziemy miasta od razu, musimy być cierpliwi, ale Michèle Muratore jest jedyną osobą w opozycji. Mamy nadzieję, że uda nam się zwiększyć liczbę wybieralnych urzędników do pięciu, a nawet więcej. Mogę powiedzieć, że spośród 49 radnych miejskich możemy coś zrobić, ponieważ pozostałych 39, którzy stanowią większość, oprócz burmistrza i kilku zastępców, jest tam po to, by obsadzić miejsca”.
Denis Le Spesa nie jest bardziej pobłażliwy w stosunku do przedstawicieli Zjednoczenia Narodowego, którzy obecnie zasiadają w radzie miejskiej: „Oni nie istnieją, poza tym, że w większości przypadków trzymają się decyzji burmistrza”.
Lista w Biot w przygotowaniuKolejne miasto na linii ognia: Biot. „Z pewnością mamy też możliwość zrobienia czegoś w Biot. Zatrudniając kilku aktywistów, moglibyśmy stworzyć listę. Pracujemy nad tym”.
Jeśli chodzi o inne miejscowości w gminie Sophia Antipolis, PCF „niczego nie wyklucza: jeśli lista będzie zgodna z naszymi genami, możemy dołączyć”, zapewnia sekretarz lokalny. Zwolennicy LFI skorzystali z okazji: „Nasi liderzy są gotowi się z wami spotkać”.
Zaproszony na tę okazję sekretarz departamentu PCF, Julien Picot, nadał ton kampanii: „W naszym regionie mamy do czynienia z ultrareakcyjną prawicą, która niczego się nie wstydzi. Sprawy następują jedna po drugiej: niejasne umowy, śledztwa w sprawie kumoterstwa, fatalne zarządzanie, szczególnie w dolinach… Zawsze ci sami spekulanci, a przegranymi są mieszkańcy”.
Według niego „to, co dzieje się tutaj, dzieje się również na szczeblu krajowym, gdzie Bayrou wykorzystuje swoją siłę, narzucając budżet przeznaczony na wojnę społeczną: 44 miliardy oszczędności kosztem ludzi!”
Nice Matin