Kredyty hipoteczne, które zostawi nam Pedro Sánchez

Prezydent zachowuje się jak niewypłacalny człowiek, który próbuje spłacić swoje długi innymi pożyczkami.
Niczym osoba niewypłacalna, próbująca spłacić swoje długi kolejnymi pożyczkami, premier podpisuje kolejne kredyty hipoteczne, których nie zamierza spłacać, a z którymi będą musieli zmierzyć się wszyscy Hiszpanie . Robi to od czasu objęcia władzy w 2018 roku, zwiększając wydatki publiczne i zadłużenie do rekordowo wysokiego poziomu, aby zdobyć poparcie, nagiąć wolę ludzi i zapewnić sobie wiarygodność polityczną, której nie uzyskał w wyborach. Innymi słowy, obciąża obecnych i przyszłych podatników rachunkami za swoje rozrzutne zarządzanie .
Ukoronowaniem tego podejścia jest unikalne finansowanie rządu Katalonii. Sánchez zobowiązał się do przekazywania większego odsetka środków wnoszonych przez wszystkich Hiszpanów przywódcom politycznym jednego z najbogatszych regionów kraju , w ramach porozumienia wynegocjowanego za plecami obywateli i ich prawowitych przedstawicieli, które uzależni przyszłą zdolność państwa do utrzymania wysokiej jakości usług publicznych w całym kraju. Jest to hipoteka podpisana na bardzo niekorzystnych warunkach dla wszystkich Hiszpanów (w tym Katalończyków, oczywiście), ponieważ gdyby przyszły rząd zdecydował się nie dotrzymać obietnic złożonych przez socjalistycznego przywódcę, aby utrzymać władzę przez kilka kolejnych miesięcy, partie separatystyczne miałyby podstawy do potępienia kolejnego historycznego urazu i powrotu do jednostronności.
Trudniejszym do oszacowania, ale z pewnością uciążliwym obciążeniem jest dyskredytacja instytucji publicznych z powodu ich instrumentalnego wykorzystywania przez zwolenników Sáncheza . To, w połączeniu z niepewnością prawną wynikającą z niekończących się zmian regulacyjnych i nieustannych wysiłków Ministerstwa Skarbu w celu ściągania podatków, hamuje inwestycje w naszym kraju , zdaniem Antonia Garamendiego, prezesa stowarzyszenia pracodawców CEOE. Odzyskanie zaufania inwestorów i firm , nadszarpniętego nadużyciami obecnej administracji i domniemanymi przypadkami korupcji z udziałem politycznego i osobistego kręgu Sáncheza, będzie wymagało ogromnego wysiłku.
Jednak bez wątpienia największym długiem hipotecznym, jaki Sánchez pozostawi przyszłym pokoleniom, jest dług emerytalny . Od czasu objęcia urzędu, lider socjalistów z dumą chwalił się przywróceniem siły nabywczej świadczeń emerytalnych, zwłaszcza tych nieskładkowych, ustanawiając ustawowo, że powinny one rosnąć corocznie zgodnie ze stopą inflacji. Jednak jak niemal wszystko, co ogłasza Sánchez, jest pewien haczyk, ponieważ uczynił to, zwiększając zadłużenie Ubezpieczeń Społecznych do ponad 100 miliardów euro za pomocą nadzwyczajnych pożyczek z Skarbu Państwa. To prymitywny trik księgowy, ponieważ ostatecznie za te zobowiązania będzie odpowiadać państwo, którego łączny dług wynosi 1,67 biliona euro po tym, jak obecny rząd zwiększył go o 40% .
W tym momencie nieuniknione jest porównanie rozrzutności Sáncheza z działaniami francuskiego premiera François Bayrou, centrysty . Właśnie ogłosił on poważne cięcia budżetowe w wysokości 43,8 miliarda euro na kolejny rok fiskalny, aby zapobiec kryzysowi zadłużenia Francji, podobnemu do tego, który zdewastował Grecję w 2008 roku, nawet zakładając, że może go to kosztować stanowisko, jeśli grupy parlamentarne popierające jego rząd zagłosują przeciwko planowi budżetowemu zakładającemu zamrożenie emerytur i pensji w sektorze publicznym w sąsiednim kraju. Bayrou uzasadniał pilną potrzebę zaciskania pasa przez francuski rząd, twierdząc, że „uzależniliśmy się od wydatków publicznych”. Czyż to nie najlepsze podsumowanie siedmiu lat Pedro Sáncheza u steru hiszpańskiego rządu?
Expansion