Puigdemont pozostaje na tym samym stanowisku rok po swoim krótkim powrocie do Barcelony.

Dokładnie rok temu były prezydent Carles Puigdemont pojawił się ponownie w Barcelonie na kilka minut, wygłosił przemówienie na scenie pod Łukiem Triumfalnym i zniknął, nie pozostawiając po sobie śladu poza białym samochodem, którego początkowo nawet nie zidentyfikowano. Tego dnia wybrano debatę o inwestyturze Salvadora Illi, a lider Junts, który był kandydatem swojej partii na prezydenta Generalitat w majowych wyborach, zapewnił w miesiącach poprzedzających, że będzie obecny na sali obrad , niezależnie od tego, czy będzie kandydatem, czy kimś innym .
W ich obliczeniach uwzględniono zatwierdzenie ustawy o amnestii, która została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Państwa w połowie czerwca 2024 r. Jednak tego samego dnia, 8 sierpnia, Sąd Najwyższy jasno dał do zrozumienia, że od samego początku nie będzie brał pod uwagę zaniechania karnego w jej przypadku, uznając, że nie spełnia ona przesłanek przestępstwa defraudacji .
Przeczytaj także Trzy piętra i wciąż tajna operacja: w ten sposób Puigdemontowi udało się uciec 8 sierpnia. I. Pardo Torregrosa
Sytuacja Puigdemonta jest zatem dziś taka sama jak rok temu, choć po ubiegłorocznym kongresie odzyskał on stanowisko przewodniczącego Junts . Były prezydent wciąż czeka na zastosowanie wobec niego ustawy o amnestii i na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w jego konkretnej sprawie. W pierwszym orzeczeniu z czerwca, podzielony organ sądowy orzekł, że ustawa jest zgodna z prawem . Nie rozpatrzył jednak wniosków o ochronę złożonych przez liderów ruchu niepodległościowego, którzy nie skorzystali z tej ochrony: Puigdemonta, Lluísa Puiga i Toniego Comína.
Na pierwszej sesji plenarnej we wrześniu Trybunał Konstytucyjny podejmie decyzję w sprawie wnioskowanych środków zapobiegawczych, w tym krajowego nakazu aresztowania , przed rozpatrzeniem apelacji. Jeśli nakaz zostanie uchylony, zgodnie z żądaniem przywódców ruchu niepodległościowego, będą mogli wrócić do Hiszpanii bez aresztowania. Jeśli sędziowie nie orzekną na ich korzyść, istnieje inne rozwiązanie: europejski wymiar sprawiedliwości.
Wszystko wskazuje zatem na to, że w nadchodzących miesiącach niewiadome zostaną wyjaśnione, a przyszłość lidera JxCat w końcu stanie się jaśniejsza. W związku z tym jego partia rozpoczyna debatę nad rolą, jaką powinien odegrać były prezydent, jeśli powróci. Podczas kampanii wyborczej 12 marca zakładano, że nie obejmie on stanowiska lidera opozycji, wakatu w tej kadencji , z którego na razie rezygnują postkonwergenci. Pojawiają się głosy, że w razie potrzeby nie zasiądzie w parlamencie i może objąć inną funkcję. W każdym razie nic nie jest pewne.
Trybunał Konstytucyjny podejmie we wrześniu decyzję o uchyleniu nakazu aresztowania.Dziś Junts utrzymuje, że krótki powrót ich lidera rok temu dowiódł braku „instytucjonalnej lub demokratycznej normalności” – mantry, którą rzecznicy partii powtarzają od miesięcy. „Obowiązywała ustawa o amnestii, a mimo to zamierzali go aresztować i dziś wszystko pozostaje bez zmian ” – twierdzą źródła, z którymi się konsultowano, dodając, że teraz, z perspektywy czasu, stało się jasne, że decyzja o powrocie do Waterloo była słuszna. „Przez cały ten czas siedziałby w więzieniu, nawet gdyby amnestia została zatwierdzona” – twierdzą te źródła.
Prawdą jest, że manewr Puigdemonta wywołał krytykę także ze strony niektórych odłamów jego partii, które żałują, że były prezydent przedstawił w złym świetle katalońską policję , Mossos d'Esquadra, która zyskała wielki prestiż dzięki swoim działaniom podczas ataków w 2017 r. w Barcelonie i Cambrils.
W tygodniach poprzedzających 8 sierpnia Puigdemont, oprócz obietnicy powrotu, oświadczył , że nie pozwoli się łatwo aresztować — choć zakładano, że takie było jego przeznaczenie — i zostało to jasno wyrażone w TV3 6 sierpnia przez sekretarza generalnego JxCat, Jordiego Turulla . Podczas kampanii twierdził również, że nie miał ochoty na żarty i że nie przyszło mu do głowy, aby wjechać do Katalonii, zrobić zdjęcie i wyjechać. Wjazd bez przechwycenia nie stanowił problemu, jak to miało miejsce w zeszłym roku. Dlatego też, po krytyce, jaka spadła na Mossos d'Esquadra za to, że go nie aresztowano, niektórzy w JxCat potępili manewr Puigdemonta .
Możliwość powrotu do Waterloo rozważano w dniach poprzedzających wybory i ostatecznie potwierdzono ją, gdy stało się jasne, że były prezydent nie postawi nawet stopy w parlamencie . Na decyzję tę wpłynął również fakt, że Katalonia w 2025 roku nie będzie taka sama jak w 2017 roku i latach następnych. Mobilizacja obecnie rozbitego ruchu niepodległościowego nie jest w szczytowej formie.
Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, konsultowane źródła utrzymują, że decyzja o ucieczce i powrocie do Belgii była najlepsza. „W obecnej sytuacji czas spędzony w więzieniu nie miałby sensu” – zauważają te źródła, jednocześnie ubolewając nad krytyką Mossos d'Esquadra (katalońskiej policji) za operację przeprowadzoną tego dnia. „Winą obarcza się Mossos d'Esquadra, ale służby wywiadowcze monitorujące każdy ruch Puigdemonta nie wykryły, że opuścił Waterloo i że przebywał w Barcelonie przez dwa dni” – podkreślił Junts.
W JxCat nie jest jasne, jaką rolę będzie pełnił jego lider, jeśli organ gwarancyjny pozwoli na jego powrót jesienią.Źródło, z którym przeprowadzono wywiad, podkreśla również, że krytykę należy skierować pod adresem politycznego kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – byłej minister Joan Ignasi Eleny, byłego szefa Mossos d'Esquadra Eduarda Sallent oraz byłego dyrektora generalnego policji Pere Ferrera. „Dowództwo zostało zdemaskowane” – dodaje to źródło. „Każdy miał obowiązek go aresztować, jeśli wydano rozkaz; nie dotyczy to wyłącznie Mossos d'Esquadra, a pod Łukiem Triumfalnym znajdowało się więcej ciał” – podsumowuje.
Były prezydent bez eskortyPowrót Carlesa Puigdemonta w zeszłym roku miał do tej pory konsekwencje dla trzech funkcjonariuszy Mossos d'Esquadra, oskarżonych o współpracę z byłym prezydentem. Oprócz śledztwa karnego, Wydział Spraw Wewnętrznych (DAI) zawiesił ich w obowiązkach służbowych i wypłacił im wynagrodzenie, ale powrócili do czynnej służby w oczekiwaniu na orzeczenie sądu, według źródeł w katalońskiej policji Generalitat (rządu katalońskiego). W ostatnich latach ochronę lidera Junts, który pomimo bycia byłym prezydentem Generalitat (rządu katalońskiego) nie ma eskorty, ponieważ przebywa poza Hiszpanią, zapewniali członkowie Mossos d'Esquadra (policji katalońskiej) i innych jednostek, takich jak straż pożarna, którzy zgłaszają się na ochotnika do pełnienia tej funkcji w dni wolne od pracy. Po zawarciu porozumienia między PSOE (Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą) a JxCat (Katalońską Partią Robotniczą), które ułatwiło objęcie urzędu przez Pedra Sáncheza w 2023 roku, Puigdemont, uczestnik negocjacji, ponownie znalazł się w centrum uwagi. W rezultacie, według doniesień z jego biura, jego bezpieczeństwo było bardziej zagrożone niż zwykle. Wysłano kilka listów do Rady ds. Wewnętrznych , a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zostało poproszone o zezwolenie byłemu prezydentowi na posiadanie ochroniarzy poza Hiszpanią. Rząd w kilku publicznych oświadczeniach otworzył drzwi do tej możliwości , ale ostatecznie zrezygnował z prośby przywódcy postkonwergentnego , który w przeszłości wysyłał kilka gróźb do Mossos d'Esquadra bez żadnych konsekwencji.
lavanguardia