Europejski baron narkotykowy i jeden z najbardziej poszukiwanych przestępców zastrzelony w Meksyku. Dlaczego zginął?
Według śledczych Holender od lat współpracował z meksykańskim kartelem Sinaloa. Zdaniem amerykańskich prokuratorów organizacja jest największym dostawcą narkotyków do Stanów Zjednoczonych, zajmuje się także praniem pieniędzy i handlem ludźmi. Organizacja przestępcza, będąca jedną z najbrutalniejszych na świecie, jest odpowiedzialna za tysiące morderstw. Po aresztowaniu bossa Sinaloa Joaquina „El Chapo” Guzmana (57 l.) w 2017 r. w kartelu wybuchła walka o władzę. Ebben miał stanąć po stronie rywala Guzmana, Ismaela "El Mayo” Zambady (77 l.).
Od tego czasu 32-latek musiał w każdej chwili liczyć się z atakiem ze strony przeciwnika. Jednak prawdopodobne jest, że za morderstwem "króla kokainy" stoją jego rzekomi przyjaciele. Dowiedzieli się, że jednostka antynarkotykowa meksykańskiej marynarki wojennej namierzyła Ebbena i zamierza go aresztować.
Gangsterzy obawiali się, że schwytany przez służby Ebben może wyjawić prawdę o globalnym handlu narkotykami i bronią prowadzonym przez kartel. Zabójcy zaatakowali go przed luksusową siłownią w mieście Atizapán de Zaragoza, niedaleko miasta Meksyk. Zamordowali go tuż przed tym, zanim zdążył wsiąść do swojego opancerzonego Cadillaca. Kiedy strzały ustały, mężczyzna leży martwy na ziemi między dwoma luksusowymi samochodami na parkingu. Według oświadczenia oficera marynarki wojennej dla meksykańskiej gazety Milenio, zabójcy przybyli zaledwie 14 minut przed żandarmerią wojskową.
Marco Ebben - podawał się za dyplomatę UE, agenta Europolu i DEA. Przemycał kokainę z ananasami, sfingował własną śmierćMężczyzna urodził się 31 marca 1992 roku w Holandii. Aby ukryć swoją nielegalną działalność, uciekał się do różnych metod przemytu: miał ukrywać narkotyki w koszulkach i przesyłkach z detergentami.
Przy ciele Ebbena policja znalazła fałszywą kartę identyfikacyjną amerykańskiej Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA) oraz kartę wyborcy wydaną przez Narodowy Instytut Wyborczy. W obu dokumentach widniał pseudonim Ebbena: Jesús Antonio Velásquez Rivas.
Nie były to jedyne fałszywe tożsamości, którymi posługiwał się przestępca: po Rosji podróżował jako rzekomy dyplomata UE, w Brazylii zaś jako agent specjalny Europolu – agencji, na której liście najbardziej poszukiwanych osób się znajdował za przemyt 400 kilogramów kokainy w skrzynkach ananasów. Jego grupa specjalizowała się w handlu nielegalnymi substancjami między Brazylią a Holandią.
W październiku 2020 r. baron narkotykowy został skazany na ponad siedem lat więzienia. Jednak od czasu skutecznie ukrywał się przed policją. Żeby uniknąć aresztowania, miał nawet sfingować swoją śmierć. Nie znaleziono wówczas jednak żadnych dowodów, poza oświadczeniem jego dziewczyny, która twierdziła, że rozpoznała ciało.
Według najnowszych statystyk z 2021 r. w Meksyku odnotowywano średnio 94 morderstwa dziennie. Ponad 97 tys. osób uznaje się za zaginione. Ogromna większość przestępstw nigdy nie zostaje wyjaśniona. Gangi notorycznie pozostawiają swoje martwe ofiary w miejscach publicznych. Tak też było w przypadku Marca Ebbena.
Artykuł powstał na podstawie tłumaczenia tekstu z serwisu Bild.de. Jego autorem jest Kolja Gärtner
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
fakt