Zmarł agent Secret Service uwieczniony na zdjęciach z zamachu na Kennedy'ego
Hill był przekonany, że mógł uratować życie prezydenta. Wkrótce po przejściu na emeryturę udzielił wywiadu CBS, w którym przyznał, że czuje się odpowiedzialny za śmierć głowy państwa.
- Gdybym zareagował o pięć dziesiątych sekundy szybciej, może sekundę szybciej, nie byłoby mnie tu dzisiaj – mówił sugerując, że mógł osłonić prezydenta przed kulami. Dopytywany czy oznacza to, że był gotowy osłonić prezydenta własnym ciałem odparł: „Tak, nie miałbym z tym problemu”.
- Czuję ogromną winę w związku z tym. Gdybym odwrócił się w inną stronę dałbym radę. To była moja wina – stwierdził.
Jednak po latach Hill przyznał, że wrócił na miejsce zamachu w Dallas i doszedł do wniosku, że nie mógł uratować życia prezydenta.
\n
Lisę McCubbin Hill poznał w 2009 roku. Współpracował z nią przy pisaniu wspomnień, a także przy kilku kolejnych książkach.
RP