Dlaczego rachunki za prąd wzrosły wielokrotnie zimą

Niedawno rząd federalny zezwolił regionom na podwyższenie norm socjalnych dotyczących zużycia energii elektrycznej przez ludność w okresie zimowym. Dotyczy to przede wszystkim właścicieli domów prywatnych, którzy posiadają kotły elektryczne. Powodem tej decyzji były liczne skargi obywateli, że w 2025 roku zaczęli otrzymywać wygórowane rachunki za prąd - kwoty na rachunkach wzrosły do 30-50 tysięcy rubli miesięcznie.
„Rachunek za prąd w grudniu był nadal normalny, około 9000 rubli — to średnia kwota na zimę, bo mamy piec elektryczny” — mówi Tatiana, mieszkanka Klinu w obwodzie moskiewskim. — Ale styczniowa wypłata nas zaszokowała — okazało się, że „spaliliśmy” prawie 18 tysięcy rubli. Chociaż było ciepło, oznaczało to, że zjedliśmy mniej. W zeszłym roku, nawet przy największych mrozach, nasz rachunek za prąd nigdy nie przekroczył 12 tysięcy.
W Mosenergosbyt, gdzie kobieta zwróciła się o wyjaśnienia, oni tylko rozłożyli ręce i powiedzieli: „Nie mamy z tym nic wspólnego”. Ostatnia podwyżka cen prądu dla ludności obwodu moskiewskiego miała miejsce 1 lipca 2024 r., ale i tak była ona niewielka. Inżynierowie energetycy doradzili klientowi, aby korzystał z energii elektrycznej bardziej oszczędnie i lepiej ocieplił dom, twierdząc, że najprawdopodobniej całe ciepło ucieka przez pęknięcia.
„Nasz dom jest nowy i dobrze ocieplony, więc jeśli coś skądś wyleci, to tylko nasze pieniądze z portfeli. Po prostu nie wiedzieliśmy, że od 1 stycznia rachunki za prąd dla ludności będą zróżnicowane niemal w całym kraju” – żali się Tatiana.
Od początku roku opłaty za prąd naliczane są bowiem według zróżnicowanych taryf, nazywanych „zakresami” i różniących się wielkością zużycia. Zasada jest prosta: im więcej prądu zużywasz, tym więcej za niego płacisz. Jednakże wpasowanie się w normy społeczne nie jest wcale takie łatwe, jeśli ma się duży dom i dość liczną rodzinę. Jako pierwsi ucierpieli mieszkańcy północnych regionów kraju, którzy już w lutym zaczęli otrzymywać rachunki za prąd wynoszące 30–50 tysięcy rubli. Jednak w pozostałej części kraju, w tym w obwodzie moskiewskim, właściciele domów prywatnych z ogrzewaniem elektrycznym odczuli gwałtowny wzrost rachunków za prąd.
Według lidera ruchu społecznego „Ogród Ludowy” Fiodora Mieziencewa sytuacja z opłatami za energię elektryczną w obwodzie moskiewskim nie jest najgorsza.
„W Kemerowie zużycie w zakresie I wynosi zaledwie 400 kW/h miesięcznie, w zakresie II – 600 kW/h. Jeszcze ciekawiej jest w obwodzie włodzimierskim, gdzie normę społeczną oblicza się w zależności od liczby osób zameldowanych w domu prywatnym. Okazuje się, że jeśli dana osoba nie jest zameldowana na działce, to zostaje pozbawiona taryfy preferencyjnej, bo w SNT jest 100 kW/h na działkę. Taka ilość poboru prądu nie wystarcza nawet na zasilenie sprzętu AGD” – uważa ekspert.
Rząd od wielu lat mówi o konieczności przejścia na zróżnicowane taryfy za energię elektryczną dla ludności. Jednak większość ludzi zignorowała te słowa. Wiele osób nadal nie zadało sobie trudu dostarczenia firmie energetycznej dokumentów potwierdzających, że ich dom posiada ogrzewanie elektryczne, a niektórzy, mieszkający na terenach wiejskich, w ogóle nie zarejestrowali się w celu otrzymywania taryfy za energię elektryczną dla obszarów wiejskich.
W listopadzie ubiegłego roku podjęto ostatecznie decyzję o przejściu na zasięgi, a weszła ona w życie 1 stycznia 2025 r. Obecnie taryfy za prąd dla ludności dzielą się na 3 przedziały: pierwszy (preferencyjny) przewiduje miesięczne zużycie energii elektrycznej do 3900 kW/h, drugi, gdzie opłata jest już znacznie wyższa - od 3900 do 6000 kW/h i trzeci, gdzie stawki są takie same jak dla przedsiębiorstw - powyżej 6000 kW/h. Miało to na celu ukrócenie „pasożytów”, którzy korzystając z preferencyjnych taryf dla ludności, w rzeczywistości wykorzystują energię elektryczną w celach komercyjnych. Dotyczy to przede wszystkim górników.
Czy jednak 3900 kW/h to dużo czy mało dla prywatnego budynku mieszkalnego?
"Policzmy. Zimą, przy temperaturze minus 20 stopni, aby ogrzać dom o powierzchni 150 metrów kwadratowych, m będzie wymagało 5000–6000 kW/h. Okazuje się, że nie spełniamy już preferencyjnych standardów konsumpcji. „Ale trzeba też podgrzać wodę na potrzeby gospodarstwa domowego, sprzęty AGD zużywają też około 500 kW/h” – argumentuje ekspert.
Okazuje się, że oprócz podziemnych biznesmenów ukarano także niewinnych ludzi.
„Rząd określił jedynie górną granicę zużycia energii elektrycznej w pierwszym przedziale, a dolną granicę pozostawił uznaniu samych regionów. Jeśli lokalni urzędnicy postanowią znieść wszelkie normy społeczne, nikt ich od tego nie odwiedzie. Centrum nie przeznacza przecież środków na rekompensaty świadczeń dla ludności. Zakłada się, że różnica zostanie pokryta z taryf dla przedsiębiorstw” – mówi Miezentsev.
To samo dotyczy najnowszego rozporządzenia rządowego, które pozwala regionom na zwiększenie wolumenu zużycia energii z zakresu I w zimie. Współczynnik sezonowy wynosi 1,8-krotność maksymalnej wartości zużycia dla osób mieszkających w domkach mieszkalnych i ogrodowych z ogrzewaniem elektrycznym.
„Wszystko zależy od decyzji władz lokalnych. Jeśli chcesz, wpisz, jeśli nie, nie. Dlatego nie powinniśmy oczekiwać, że jutro wszędzie nastąpi wzrost norm społecznych” – wyjaśnia ekspert.
Opublikowano w gazecie „Moskowskij Komsomolec” nr 29469 z dnia 25 lutego 2025 r.
Nagłówek w gazecie: Siedem problemów – jedno światło
mk.ru