Demokraci mają tylko jeden skuteczny sposób na rozbrojenie gerrymanderingu w Teksasie


Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najciekawsze analizy, krytykę i porady.
Letnia walka o nowe, partyjnie gerrymanderyzowane mapy okręgów wyborczych osiągnęła w tym tygodniu punkt kulminacyjny. Teksańscy Demokraci zakończyli blokadę sesji, na której miały zostać przebudowane mapy stanu na korzyść Republikanów. Demokratyczny gubernator Kalifornii Gavin Newsom obiecał zmienić konstytucję stanu, aby odpowiedzieć w ten sam sposób . Republikański spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zobowiązał się do walki z wysiłkami Kalifornii mającymi na celu zwalczanie wyborczych machinacji w Teksasie.
Jeśli to wszystko brzmi jak spirala, która powoli wymyka się spod kontroli i nie widać końca, cóż, to dlatego, że tak właśnie jest. Jako eksperci w dziedzinie prawa wyborczego i prawa konstytucyjnego , uważamy, że mamy pomysł, jak potencjalnie załagodzić konflikt, zanim zajdzie dalej.
Po pierwsze, ważne jest, aby myśleć o wojnach gerrymanderingowych jak o prawdziwej wojnie. Wyobraź sobie więc, że jesteś głową wolnego kraju. Dowiadujesz się, że wrogie państwo zamierza przeprowadzić na ciebie niszczycielski atak nuklearny. Jak możesz temu zapobiec?
Studenci historii przypomną sobie lekcje z zimnej wojny, kiedy Stany Zjednoczone i Związek Radziecki stosowały wzajemne groźby ataków odwetowych, aby zapobiec całkowitemu zniszczeniu nuklearnemu. Prezydent Donald Trump rozpoczął ten najnowszy konflikt partyjny, wzywając teksańskich ustawodawców do gerrymanderingu na mapach stanu, a teraz stoimy u progu podobnego impasu w walce o amerykańską demokrację.
Jednak w tym odwetowym geście, groźby Kalifornii, że odpowiedzą, jak dotąd okazały się nieskuteczne. Pomimo bardzo publicznej groźby Newsome'a, że odwetem będzie plan zmiany podziału okręgów wyborczych, który zniweczyłby wszelkie zyski Republikanów, teksańscy ustawodawcy kontynuują własne działania w zakresie gerrymanderingu . To przeciwieństwo tego, co działo się po groźbach odwetowych w czasie zimnej wojny. Co jest grane?
Po pierwsze, władze Teksasu mogą uważać, że sprawdzają Kalifornię. W końcu, aby manipulować własnymi mapami, Kalifornia musiałaby pokonać sporo przeszkód , w tym kosztowną inicjatywę na szczeblu stanowym, mającą na celu zmianę konstytucji w wyborach uzupełniających w listopadzie.
Ale, co ważniejsze, Republikanie, tacy jak gubernator Teksasu Greg Abbott, cieszą się , że Kalifornia otwarcie mówi o graniu według tych samych, zakłócających demokrację zasad, ponieważ pozwala im to argumentować, że Republikanie stosują gerrymandering tylko dlatego, że kalifornijscy Demokraci tak robią. Na końcu tej linii argumentacji znajduje się błędne koło, w którym coraz więcej stanów odpowiada, tworząc własne mapy gerrymanderingu, eliminując nawet te nieliczne, konkurencyjne okręgi wyborcze do Izby Reprezentantów, które pozostały .
Istnieje sposób na wyjście z tej spirali śmierci. Polega on na prostej koncepcji: automatyzacji. Uchwalając prawo, które automatycznie gerrymanderyzowałoby mapy Kalifornii , jeśli i tylko jeśli zrobią to najpierw legislatury kontrolowane przez Republikanów , władze Kalifornii mogą jasno dać do zrozumienia, że wybór leży wyłącznie w rękach republikańskich legislatorów stanowych. Innymi słowy, tak jak zautomatyzowane systemy odwetu nuklearnego pomogły zapobiec straszliwemu atakowi podczas zimnej wojny, podobne podejście może powstrzymać gerrymanderingowy wyścig na dno, zanim będzie za późno.
Oto, jak wyglądałby ten plan. Stan o poglądach demokratycznych, taki jak Kalifornia, a może Nowy Jork, mógłby przyjąć system podobny do obecnego , z niezależną, dwupartyjną komisją ustalającą mapę okręgów wyborczych do Kongresu. Podobnie jak w obecnym systemie, prawo mogłoby wymagać od komisji uwzględnienia pewnych kryteriów, takich jak zapewnienie spójności i zwartości okręgów wyborczych. Następnie nowy system wprowadziłby kluczowy, nowatorski czynnik: komisja musi wyznaczać okręgi wyborcze do Kongresu, aby zapewnić równowagę między partiami w kraju, tak aby odsetek miejsc dla Republikanów i Demokratów w Kongresie ściśle odpowiadał liczbie głosów oddanych na Republikanów i Demokratów w całym kraju.
Oznacza to, że mapy Kalifornii automatycznie reagowałyby na gerrymandering partyjny w stanach republikańskich. Na przykład, gdyby Teksas wprowadził nowy i bardziej agresywny gerrymandering partyjny, nowy, automatyczny system redystrybucji okręgów wyborczych w Kalifornii zareagowałby w podobny sposób. W rezultacie, w miarę możliwości praktycznych, system Kalifornii neutralizowałby gerrymandering partyjny w Teksasie.
Jak dotąd może to brzmieć dokładnie tak, jak zaproponował Newsom. Jest jednak zasadnicza różnica. Problem z podejściem gubernatora polega na tym, że ponieważ jest to doraźna reakcja polityczna na gerrymandering w Teksasie, praktycznie gwarantuje to kontynuację wyścigu na dno. Teksas będzie silnie gerrymanderyzowany, podobnie jak Kalifornia. Podobnie będzie w kolejnym stanie republikańskim i kolejnym niebieskim , i potencjalnie w kolejnych. To nie jest najlepszy wynik, na jaki możemy liczyć. Reprezentacja Demokratów w Teksasie i Republikanów w Kalifornii również ma znaczenie. Powinniśmy dążyć do uzyskania mapy krajowej bez partyjnego gerrymanderingu, zarówno w stanach republikańskich, jak i niebieskich.
W tym miejscu zasadniczy, zautomatyzowany system redystrybucji okręgów wyborczych w Kalifornii mógłby zdziałać cuda. Podejście Newsome'a ma na celu uświadomienie Teksasowi, że jeśli będzie stosować gerrymandering, Kalifornia prawdopodobnie również to zrobi. Teksas nie wie jednak, że jeśli nie będzie stosować gerrymanderingu, Kalifornia również nie będzie – co jest uzasadnione, biorąc pod uwagę wyścig o umieszczenie nowych map partyjnych w głosowaniu w 2025 roku.
Natomiast w ramach zautomatyzowanego systemu redystrybucji okręgów wyborczych, niezależna, dwupartyjna komisja w Kalifornii byłaby upoważniona do zmiany map stanu tylko wtedy, gdy Teksas podejmie działania w pierwszej kolejności. Co równie istotne, gdyby Teksas ostatecznie cofnął swój własny gerrymandering, ustawa o zautomatyzowanym redystrybucji okręgów wyborczych zagwarantowałaby, że niezależna komisja w Kalifornii postąpiłaby tak samo.
Krótko mówiąc, przywiązując się do masztu niezależnego procesu redystrybucji, którego celem jest równowaga między stronami w skali kraju, Kalifornia może zagwarantować, że żaden stan – ani ona, ani Teksas – nie zostanie przyłapany na jednostronnym rozbrajaniu się w partyjnym gerrymanderingu. Co równie ważne, nie wymagałoby to od Teksasu formalnej zgody na sztuczkę. I choć nie powinno to być jedynym kryterium, dodanie równowagi między stronami w skali kraju jako wymaganego czynnika do niezależnego procesu redystrybucji wydaje się nam bardziej atrakcyjne dla wyborców w Kalifornii niż jawne wezwanie do akceptacji map gerrymanderingowych.
Aby ten oparty na zasadach, zautomatyzowany system działał, konieczne jest dopracowanie ważnych szczegółów technicznych. W jaki sposób będzie on mierzył równowagę partyjną w kraju? Kiedy opublikuje swoje mapy po dziesięcioletnim spisie powszechnym? Czy musi czekać, aż mapy opublikują wszystkie inne stany, czy tylko tradycyjnie republikańskie stany, takie jak Teksas? Pytanie, które nie powinno się jednak pojawiać, brzmi, czy taka odpowiedź naruszałaby Konstytucję Stanów Zjednoczonych. Sąd Najwyższy już oświadczył, że nie cofnie nawet najbardziej skrajnych gerrymanderingów partyjnych . Chcielibyśmy, aby sędziowie orzekli inaczej, ale w świecie, który stworzył sąd, oparty na zasadach i automatyczny system kontrgerrymanderingu z pewnością musi przetrwać.
Ostatecznie, oczywiście, nawet jeśli Kalifornia przyjmie oparty na zasadach, zautomatyzowany system podziału okręgów wyborczych, Teksas i tak może zastosować gerrymandering. Ale przynajmniej takie podejście obiecuje to, czego nie może zapewnić odwet polityczny: nadzieję na zakończenie partyjnego gerrymanderingu .
