Były konserwatysta o Nigelu Farage'u w Walii: „To był po prostu cud”

Według byłego ministra rządu Partii Konserwatywnej, który obecnie działa na rzecz przełomu w Reform UK, na naszych oczach dokonuje się rewolucja. David Jones pełnił funkcję ministra ds. Brexitu i sekretarza stanu ds. Walii, ale był przerażony działaniami swojego rządu u schyłku rządów torysów.
W maju Reform stanie przed jednym z największych dotychczasowych wyzwań wyborczych, starając się przekuć dzisiejsze poparcie w sondażach w sukces w wyborach do Parlamentu Walii . Partia Pracy od ponad wieku jest największą partią w wyborach do Westminsteru i Senedd. Przerwanie tej zwycięskiej passy wzmocniłoby nadzieje Reform na zdobycie władzy w wyborach w Wielkiej Brytanii, które muszą się odbyć przed końcem dekady.
Czy pan Farage zdoła pozyskać walijski elektorat i powstrzymać wyborców rozczarowanych Partią Pracy i konserwatystów przed przejściem na stronę walijskich nacjonalistów Plaid Cymru? Pan Jones jest przekonany, że mu się to uda.
„Poszedłem z Nigelem Farage'em na Royal Welsh Show i byłem zachwycony przyjęciem, jakie zgotował” – mówi. „To był po prostu cud, naprawdę”.
Według niego walijscy wyborcy wiedzą, że „Plaid Cymru to w istocie lewicowa partia socjalistyczna ubrana na zielono” i przewiduje „całkowity upadek głosów konserwatystów”.
Rozumie, że niegdyś zagorzali konserwatyści tracą zaufanie do partii Kemi Badenoch, ponieważ sam przeszedł tę drogę.
Pan Jones krótko zasiadał w Senedd, zanim w 2005 roku wygrał wybory do okręgu Clwyd West w północnej Walii. Był sekretarzem stanu ds. Walii u Davida Camerona i ministrem ds. brexitu u Theresy May, ale trzy główne rozczarowania związane z konserwatystami skłoniły go do opuszczenia partii.
Uważa on, że umowa Windsor Framework Rishiego Sunaka z UE – mająca na celu uniknięcie konieczności tworzenia twardej granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii – jest „absolutnie niszczycielska”.
„Doszliśmy do sytuacji, w której Irlandia Północna jest częściowo oderwana od reszty Wielkiej Brytanii” – mówi. „Miało to fatalny wpływ na integralność Wielkiej Brytanii”.
Pan Jones uważał również, że ustawa mająca na celu wysyłanie nielegalnych imigrantów do Rwandy „nie zadziała” – i ostrzegł pana Sunaka oraz ówczesnego ministra spraw wewnętrznych sir Jamesa Cleverly'ego .
„Podejrzewam, że częściowo powodem, dla którego rząd tak wcześnie zajął się tym krajem, było to, że wiedział o jego wadliwości i nie chciał, aby sprawy trafiały do Sądu Najwyższego i Sądu Najwyższego” – mówi.
Był głęboko rozczarowany faktem, że konserwatyści nie posunęli się dalej w kwestii usunięcia europejskich przepisów ze zbioru ustaw.
Pamięta, że pomyślał: „Jeśli ci ludzie są konserwatystami, to jasne jest, że nie pasuję do tej partii”.
Doświadczony radca prawny miał czas na refleksję po odejściu z parlamentu w lipcu ubiegłego roku. W październiku napisał do przewodniczącego partii, że nie odnowi swojego członkostwa w styczniu tego roku.
„Nie dostałem od niego odpowiedzi” – mówi. „Pomyślałem sobie, że nie będą za mną bardzo tęsknić, więc w zasadzie wyjechałem w styczniu”.
Współpracował z wiceprzewodniczącym Reform UK, Richardem Tice'em , w grupie popierającej Brexit „Leave Means Leave”. Jest pod wrażeniem, jak wielu byłych konserwatystów powiedziało mu później, że „postąpił dokładnie tak, jak trzeba”.
„Panuje silne poczucie, że kraj chyli się ku upadkowi, a Partia Konserwatywna i Partia Pracy praktycznie się od siebie nie różnią” – mówi. „Ludzie chcą zmian”.
Zwycięski manifest Davida Camerona z 2010 roku zawierał zobowiązanie do zmniejszenia migracji netto do „dziesiątek tysięcy” rocznie. Jednak liczba ta gwałtownie wzrosła do 906 000 w ciągu 12 miesięcy do czerwca 2023 roku i utrzymuje się na poziomie setek tysięcy.
Pan Jones twierdzi, że niepowodzenie w opanowaniu kwestii imigracji uważa za „niezrozumiałe”, dodając: „To była w zasadzie porażka polityki i niepowodzenia w jej wdrażaniu przez rząd konserwatystów i to jest kolejny powód, dla którego nie uważam się już za konserwatystę – przynajmniej nie z dużej litery”.
Jest zdecydowanym zwolennikiem wycofania Wielkiej Brytanii z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, opisując to jako „główny powód, dla którego nie możemy pozbyć się wielu nielegalnych imigrantów”.
„Szczerze mówiąc” – mówi – „nigdy nie uważałem tego za istotną część naszego systemu prawnego. Można powiedzieć, że to Wielka Brytania wynalazła prawa człowieka – angielski system prawny zawsze chronił i uznawał prawa człowieka”.
Dodaje: „Jeśli ludzie rzeczywiście ubiegają się o azyl, będą chronieni przez prawo zwyczajowe. Nie ma co do tego wątpliwości”.
W wieku 73 lat jest o sześć lat młodszy od Donalda Trumpa . Czy marzy o powrocie do polityki na pierwszej linii?
„Nie” – mówi. „Absolutnie nie… Pomagam Reform w kształtowaniu polityki przed kolejnymi wyborami w Walii w przyszłym roku.
„Bardzo chętnie to zrobię i chętnie udzielę im rad, ale nie chcę robić nic więcej”.
Jako sekretarz Walii regularnie ścierał się z walijskim rządem Partii Pracy w Cardiff. Jest przekonany, że w kluczowych obszarach, takich jak opieka zdrowotna i edukacja, Partia Pracy zawiodła walijskich wyborców.
„Walijska służba zdrowia jest coraz gorsza” – mówi mąż byłej pielęgniarki. „Nie wynika to z niekompetencji ani braku zaangażowania ze strony lekarzy i pielęgniarek.
„To po prostu dlatego, że walijski rząd źle to zorganizował. To całkowicie niesprawiedliwe, że mieszkańcy Walii, którzy płacą podatki dokładnie w takiej samej wysokości jak wszyscy inni, mają tak niski standard usług publicznych i to musi się zmienić”.
Twierdzi, że „najważniejszą rzeczą, jaką musi zrobić Reforma, jest przekazanie swojego przesłania dalej [i] upewnienie się, że ludzie rozumieją, że istnieje nadzieja na prawdziwą zmianę”.
Boris Johnson pomalował wiele tradycyjnych angielskich regionów Partii Pracy na niebiesko w wyborach w 2019 roku, ale nie zdołał zdobyć dolin południowej Walii. Czy pan Farage zostanie przyjęty przez walijski elektorat?
„ Nigel Farage to ktoś, kto przemawia do wszystkich” – podkreśla pan Jones. „Nie tylko do Anglików”.
Podejrzewa on, że byli wyborcy Partii Pracy „będą tak zszokowani” partią sir Keira Starmera , „zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Walii, że albo zagłosują na Partię Reform, albo z oburzenia zostaną w domu”.
Opisując skalę zmian, jakich spodziewa się w Wielkiej Brytanii, mówi: „Myślę, że to, co widzimy w tej chwili, nie tylko w Walii, ale w całym Zjednoczonym Królestwie, to rewolucja”.
W przeciwieństwie do Szkocji i Irlandii Północnej, Walia zagłosowała za opuszczeniem UE w referendum w 2016 roku. Pan Jones żałuje reakcji konserwatystów na wynik referendum.
„ Brexit był szansą, którą należało wykorzystać z większym entuzjazmem” – mówi. „W Partii Konserwatywnej istniała silna tendencja do sprzeciwiania się mu, co oczywiście było widoczne w serii znaczących głosowań i buntów przeciwko Borisowi”.
Twierdzi on, że podczas wyczerpujących negocjacji Wielka Brytania „nigdy nie była wystarczająco silna w stosunkach z Unią Europejską ”, gdyż premierzy Partii Konserwatywnej starali się „dogodzić eurofilskim nurtom w Partii Konserwatywnej, które wciąż tam są”.
Podobnie jak wielu zwolenników Brexitu, uważa, że misja odzyskania suwerenności jest wciąż w toku.
„Ludzie głosowali za Brexitem , ponieważ chcieli, aby Wielka Brytania sama decydowała o swoich sprawach” – mówi. „Pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić, to podjąć kroki w celu uwolnienia się od Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponieważ stanowi ona poważną przeszkodę dla naszej suwerenności, więc będzie musiała zniknąć. Nigdy nie będziemy suwerennym państwem, dopóki będziemy stroną tej konwencji”.
Pomimo zmian, jakie czekają Wielką Brytanię, pozostaje optymistą co do tego „naprawdę, naprawdÄ™ cudownego kraju”.
„Mamy teraz chwilowe problemy” – mówi. „Mamy absolutnie okropny rząd – najgorszy, jaki pamiętam w życiu.
„Jeśli się ich pozbędziemy, będzie to wielki początek i jednorazowo wywoła ogromny optymizm w kraju”.
Dodaje: „Myślę, że ludzie będą gotowi zrobić wszystko, co w ich mocy, aby ten kraj się odrodził i znów zaczął odnosić sukcesy.
„Obecnie sytuacja jest dość zła, nie ma wątpliwości, ale zawsze może być lepiej i jestem pewien, że tak się stanie, jeśli będzie lepszy rząd i inne nastawienie ludzi”.
express.co.uk