Czy tradycja dawania liderom partii swobodnego wstępu do Izby Reprezentantów odeszła w zapomnienie?
Partie polityczne nie dadzą konserwatywnemu liderowi Pierre'owi Poilievre'owi możliwości powrotu do Izby Gmin bez przeszkód, najwyraźniej ignorując parlamentarną tradycję sięgającą dziesięcioleci.
Jednak zasada, zgodnie z którą partie polityczne stoją z boku, aby umożliwić liderom partii nieposiadających mandatów łatwą drogę do Izby Reprezentantów – znana jako „uprzejmość przywódców” – nie była konsekwentnie stosowana.
Były poseł prowincji Alberta, Damien Kurek, zwolnił swoje miejsce w okręgu Battle River-Crowfoot, aby dać Poilievre'owi szansę na powrót do Izby Gmin po tym, jak konserwatywny lider przegrał w kwietniowych wyborach powszechnych z okręgu Carleton, w którym od dawna zajmował stanowisko.
Chociaż zdecydowana większość spośród ponad 200 nazwisk zarejestrowanych w wyborach uzupełniających 18 sierpnia należy do grupy zwolenników reformy wyborczej, to przeciwko Poilievre'owi wystawiają swoich kandydatów liberałowie, Nowa Partia Demokratyczna, Zieloni i szereg mniejszych partii.

Lori Turnbull, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Dalhousie, powiedziała, że nie jest zaskoczona.
„Nie spodziewałam się, że uprzejmość przywódcy będzie miała tutaj jakiekolwiek zastosowanie” – powiedziała w wywiadzie dla CBC News.
Z ostatniego stulecia pochodzi wiele przykładów, w których partie nie brały udziału w wyborach uzupełniających, gdy ich liderzy starali się zdobyć mandat.
Jeden z najwcześniejszych przypadków miał miejsce w 1919 r., kiedy to niedawno wybrany lider liberałów William Lyon Mackenzie King był uznanym kandydatem w wyborach uzupełniających na Wyspie Księcia Edwarda.

W 1938 roku King zaoferował przywództwo liderowi Partii Konserwatywnej Robertowi Manionowi. Kingowi pomogło również to, że Konserwatyści nie wystawili żadnego kandydata przeciwko niemu w wyborach uzupełniających w 1926 i 1945 roku — choć w obu przypadkach musiał startować przeciwko kandydatom niezależnym.
Liberałowie ustąpili również innym liderom Konserwatystów: George'owi Drew w 1948 roku, Robertowi Stanfieldowi w 1967 roku i Joe Clarkowi w 2000 roku. Konserwatyści nie wystawili kandydata przeciwko ówczesnemu liderowi liberałów Jeanowi Chrétienowi w 1990 roku. Liberałowie i Konserwatyści zrezygnowali również z udziału w wyborach uzupełniających, w których byli liderzy Kanadyjskiego Sojuszu, Stockwell Day i Stephen Harper, zdobyli mandaty odpowiednio w 2000 i 2002 roku.

„To nie jest sztywna zasada. Ale kiedy już wejdzie w życie, zazwyczaj dzieje się tak, gdy lider zostanie wybrany i nie będzie jeszcze posłem” – powiedział Turnbull.
„[Poilievre] był posłem, a potem przegrał. Nie wydaje mi się więc, żeby w tej sytuacji obowiązywała ta uprzejmość”.
Potencjalnie najbardziej porównywalnym przypadkiem do przypadku Poilievre'a jest King, który dwukrotnie musiał ubiegać się o mandat po przegranych wyborach powszechnych. Jednak w przypadku Kinga, jego Partia Liberalna zdobyła najwięcej mandatów za każdym razem – a King startował w wyborach uzupełniających na premiera, a nie na lidera partii opozycyjnej.

Liderka Partii Zielonych Elizabeth May, która w przeszłości była aktywną zwolenniczką tej tradycji, zgodziła się, że sytuacja Poilievre'a nie uzasadnia automatycznego stosowania zasady kurtuazji przywódczej.
„Szanujemy tę tradycję, choć nie jest to nasz obowiązek” – powiedziała w wywiadzie dla CBC News.
„To nie mógłby być bardziej niezwykły zbieg okoliczności – a w tym kontekście kurtuazyjna umowa przywódcy nie przychodzi mi do głowy z żadnej perspektywy”.
Nawet w przypadku nowo wybranych liderów zasady uprzejmości przywódczej nie zawsze były przestrzegane w sposób konsekwentny — ani nie były stosowane jednakowo wobec wszystkich partii.
Liberałowie wystawili kandydata przeciwko Brianowi Mulroneyowi w wyborach uzupełniających w 1983 roku, wkrótce po tym, jak został liderem Postępowych Konserwatystów.
Nowa Demokratyczna Partia prawie zawsze decydowała się na wystawianie kandydatów przeciwko nowo wybranym liderom (Stanfield w 1967 r. był jedynym wyjątkiem), a liderzy Nowej Demokracji również nie byli traktowani z taką uprzejmością.

W 2019 roku, gdy Jagmeet Singh ubiegał się o mandat w wyborach uzupełniających w Kolumbii Brytyjskiej, tylko Zieloni wycofali swojego kandydata. Pierwszy lider partii, Tommy Douglas, również musiał startować przeciwko kandydatom liberałów i Konserwatystów Konserwatywnych w wyborach uzupełniających po tym, jak nie udało mu się zdobyć mandatu w wyborach powszechnych w 1962 i 1968 roku.
May skrytykowała NDP za wystawienie kandydata rywalizującego z byłą liderką Annamie Paul w 2020 roku. Stwierdziła jednak, że sytuacja Poilievre'a jest inna z kilku powodów.
Oprócz tego, że Poilievre nie został niedawno wybrany na lidera, kandyduje w okręgu uważanym za jeden z najbezpieczniejszych okręgów konserwatywnych w kraju.
„Nie sądzę, żeby wycofanie naszego kandydata miało istotny wpływ na wynik” – powiedziała May. Dodała jednak, że Zieloni rozważyliby wycofanie swojego kandydata, gdyby konserwatyści ich o to poprosili.

Turnbull powiedziała również, że generalnie oczekuje się, że partie wystawią kandydata, gdy tylko będą mogły. Wskazała na byłego lidera liberałów, Stéphane'a Diona, który spotkał się z krytyką ze strony niektórych członków swojej partii za to, że nie wystawili kandydata w okręgu wyborczym w Nowej Szkocji w ramach porozumienia z May podczas wyborów w 2008 roku.
„Ludzie oczekują, że partia będzie się temu sprzeciwiać. Partii politycznej nie będzie łatwo wytłumaczyć swoim zwolennikom, że nie będziemy kandydować w tym wyścigu” – powiedziała.
Nawet jeśli zaoferowano im uprzejmość w kwestii przywództwa, nadal mogą spodziewać się kandydatów niezależnych. Spośród około 200 kandydatów na rzecz reformy wyborczej, Sarah Spanier i Bonnie Critchley zgłaszają się jako bezpartyjne opcje dla Poilievre w okręgu Battle River-Crowfoot.
Zarówno Turnbull, jak i May zasugerowali, że tradycja parlamentarna może powoli odchodzić od mody, głównie ze względu na silnie partyjniacki charakter obecnego klimatu politycznego.
„Myślę, że wiele naszych tradycji parlamentarnych jest coraz bardziej postrzeganych jako zagmatwane – szczególnie te, które mówią o odłożeniu partyjnictwa na bok i wprowadzeniu tradycji pełnego szacunku zaangażowania w parlament” – powiedziała May.
„Jeśli ludzie postrzegają to jako krwawy sport – a tak jest… wydaje mi się, że ogólnie rzecz biorąc, bardziej skłaniamy się ku przewadze konkurencyjnej niż ku jakiejkolwiek uprzejmości między stronami” – powiedział Turnbull, dodając, że tradycja uprzejmości wobec przywódców „może umrzeć”.
cbc.ca